Toki myślowe
Przeszedł jeden. Następny przyszedł. Jaki był? Jaki będzie? Wtulona w męża oglądałam fontanny rozpryskujące się na niebie i wcale nie myślałam o jakichś górnolotnych sprawach. Myślałam o tym, czy Mały się nie obudzi. Obserwowałam, ile karetek wyjedzie do wypadków.Zastanawiałam, która petarda uderzy w nasze okno na dziesiątym, jakże elegancko usytuowanym na taką okoliczność, piętrze. - Oni wszyscy wyglądają jak jakieś opętane zombie, nie sądzisz? - Właśnie o tym samym myślałem. ;) Grunt, to patrzeć w jednym kierunku i mieć zbliżone toki myślowe. Tak sądzę. I my je mamy. Miejcie dobry rok moi drodzy! Ze wspólnymi tokami myślowymi i nie tylko..