PMS-y
Turbulencje PMS-owe znowu bujają moim nastrojem. W jednej chwili jestem wulkanem energii, za chwilkę jednak spadam głową w dół. W wielką przepaść strachów na lachy. Nocami dopadają mnie swoim długimi ramionami sny zabierające najbliższych, w dzień głupie myśli malują mroźne kwiaty na duszy. Potem znowu przytupuję nowymi kozaczkami i wyciągam się jak kocur na dachu. W słońcu. PMS-y…, która z nas ich nie zna? Burza hormonalna odsłaniająca najskrytsze przemyślenia i emocje. Wypychająca je na wierzch, wyrzucająca na światło dzienne. Taka naga prawda ze skłonnością do dramatyzowania. Taka nasza kobieca uroda, takie nasze kobiece przekleństwo… Zwłaszcza, kiedy uświadamiamy sobie, że kolejne PMS-y oznaczają kolejny miesiąc bez szansy na lokatora pod sercem. To czasem boli. Głupie hormony.