Święto Moich Dzieci
Święto Zmarłych. Znowu. Korowody aut na ulicach. Huzia na Józia w marketach. Jakby miał się jutro skończyć świat. Kilogramy sztucznych kwiatów w modnych kolorach sezonowych. Miliony świec. Miliony pijaków za kółkiem. Dramatyczne apele w wiadomościach. Nowe kozaki i lans. A chodzi przecież o czułą pamięć, co nie wymaga krzyku. Chodzi o wspomnienie dobrego, co minęło. O refleksję nad tym, co jest, bo też minie... Miniemy. Zostawmy po sobie coś dobrego. Nawet tak niemodnego, jak wzruszenie. Nawet tak banalnego, jak uśmiech. Będę przewrotna i powiem tak: oczekuję, że jutro (a mogą już dziś w nocy) przyjdą do mnie moje dzieci i powiedzą mi: nie smutaj mamuśka, nie jest źle! Mamy tam w niebiosach superaśne zabawki, najnowsze zestawy lego i misie przytulanki. Jest gitara mamuśka, nie zasypuj nas tymi badziewnymi plastykowymi wiecheciami z kerfura, lepiej kup za tą kasę lego kopalnię naszemu bratu:) Dobre dzieciaki z Was, powiem przez sen i przytulę. Wszystkie moje dzieci święte i nieświęte te