Widziałam Cię dzisiaj. Szedłeś wpatrzony w jakiś punkt niewidoczny dla innych oczu. Dla moich też nie. Szedłeś zdecydowanym krokiem, takim, jak zawsze, kiedy masz cel, do którego zmierzasz. Zresztą prawie nigdy nie chodzisz bez celu, to przecież strata czasu. Szedłeś środkiem chodnika, nawet nie zauważyłeś, kiedy mijałam Cię jego bokiem.. Taki jesteś- szybki, męski, bezkompromisowy. Wiesz, czego chcesz, wiesz gdzie i jak to uzyskać. Wiesz, jakich słów użyć, jaką postawę obrać. Nie wątpisz w słuszność swoich racji. Potrąciłeś mnie, mruknąłeś- przepraszam, nawet nie spojrzawszy. Szkoda. Zobaczyłbyś może w moich oczach to drzewo, które wypuszcza pierwsze listki. I mandarynki wesołe, sprzedawane na stoisku przy przejściu podziemnym. Zobaczyłbyś dalie kolorowe z tej małej budki kwiatowej. I tego chłopca, który karmił gołębie, i tą zakochaną parę.. Tacy byli ładni w swojej miłości. Gdybyś na mnie spojrzał, zobaczyłbyś, że jest we mnie ta słabość, której potrzebujesz. Ta słabość, która je