Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2014

Dzień dobry!

Całą noc męczyły mnie sny o innym życiu. Niby moim, ale innym. Nawet nie spodziewałam się, że aż z taką ulgą obudzę się nawrócona na moje zwykłe, dobre, proste życie:) Takie codzienne, przewidywalne, spokojne. Oby takie zostało na zawsze. Patrzę na zdjęcia znajomych, którzy od roku podróżują rowerami po świecie i chwilami im zazdroszczę tych wrażeń. Ale zaraz potem nachodzi mnie refleksja, że każdy z nas ma swoją drogę. Swoje wyzwanie i zadanie w życiu. Być może moim jest Synek, dbanie i trwanie. Przynajmniej na razie. Co będzie za jakiś czas- przekonam się w odpowiednim momencie. Tymczasem jest poranek niedzielny, szumi woda na pierwszą kawę, którą zaraz wypiję z Siostrą. Dzieciaki już dopadły laptopa i grają, Mąż, pewnie w domu, odwraca się właśnie we śnie na drugi bok. Obiad mam na dziś już gotowy, mieszkanie wysprzątane, jest mi dobrze. Słońce za oknem zwiastuje kolejny piękny dzień. Dzień dobry! :)

Jakość czasu

Przepuściłam dziś na przejściu dla pieszych zakochaną parkę. Ba!, nawet poczekałam chwilę, żeby w ogóle do przejścia doszli:) Bo miałam przyjemność z patrzenia na nich. Tacy zwyczajni, a tacy ładni. Ten specjalny błysk w oku. To delikatne, pierwsze objęcie. Ten dotyk, jeszcze nie do końca odważny. Nie przynależący. Ona trzymała go bardziej za kurtkę, niż cokolwiek innego, on nieśmiało gładził jej plecy. Ładne to było. Za kilka lat będą chodzili obok siebie śmiało, zdecydowanie, może za rękę, może pod rękę, a może, jak obcy, dalecy sobie ludzie. Dotyk już nie będzie elektryzował, już nie będzie tego chcenia do siebie. Tej ładnej nieśmiałości. Lub chwilę później głodnego pragnienia. Przez chwilkę poczułam żal, że to już nie moje uczucia. Że przeszły do kolejnych zakochanych. Że ja już nigdy tego nie poczuję. Ale zaraz potem pomyślałam, o tym, jak głębokie i fajne mogą być te dalsze uczucia. Ile radości daje wspólna duma z małego zmieszanego z nas Gena. Ile frajdy jest w oswojeniu. Ile ci
Niestety obejrzałam wiadomości. Z reguły przepuszczam je przez filtr, czyli męża, ale dziś nieopatrznie obejrzałam je sama. Boję się. Ludzie czynią tyle zła, że aż trudno mi to pojąć. Jak można skatować własne dziecko tak, że walczy teraz w szpitalu o życie? I do tego te wojny, te mordy, grzebanie żywych ludzi, egzekucje zamieszczane potem w sieci, dziesiątki ludzi bez jedzenia, prądu, wody... Boję się. Naprawdę boję. Człowiek człowiekowi potworem. Czy w każdym z nas drzemie bestia czekająca na okoliczności? Obym nigdy nie musiała się o tym przekonać..  

Fb

Wnerwia mnie kilka spraw na tym świecie. Niektóre są wielkiego kalibru, inne małego. Wnerwia mnie niesprawiedliwość, złe traktowanie ludzi, a zwłaszcza dzieci, brak szacunku dla starszych, małostkowość, nieszczerość i dupowatość. Wnerwia mnie to, że wciąż muszę myśleć o swojej figurze, żeby się nie stać za duża. Wnerwia mnie czasem mąż, a czasem ktoś inny. Może nawet wyglądać na to, że nerwowa ze mnie dziewczyna. Ale nerwy rozłożone są w czasie i przestrzeni, a wtedy nie są aż tak widoczne i uciążliwe. Dla innych i dla mnie. Niezmiennie jednak uciążliwa i wkurwiająca jest świadomość, że ktoś, gdzieś, w innym mieście(wiem którym), co jakiś czas loguje się do mojego facebooka! Mam nawet podejrzenia kto to jest, ale nie to jest istotne. Bo nie mam na fb niczego super tajnego na tyle, żebym prowadziła dochodzenie. Chodzi o to, że jest to zachowanie świńskie, kundlowskie i robaczywe. I tyle..

Bo tak

Urlop się kończy. Minął, jak wszystko, zawsze. Dużo dobrego, miłego, wesołego i ciepłego. Trochę wkurwnego, nerwowego i smutnego. Ale bilans ogólnie na plus. I to jest najważniejsze. Postarzałam się o 2 tygodnie. Odmłodniałam o 2 tygodnie. Odpoczęłam, wyspałam się, starałam nie myśleć za dużo. Dziś ostatni dzień. Piękny. Przepiękny wręcz. Gdzieś nad wodę lub do lasu chcemy. Bo tak. Bo jeszcze się chce.