Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2012

Przytul się do mnie

Jesteśmy tacy delikatni Aż strach Oczy z niebem i łąką Chroni powieka z bibułki Nóż wchodzi w brzuch łatwiej niż w chleb A krew Przy nieostrożnym ruchu kierownicy Wyfruwa jak spłoszony ptak Nasza płeć Meduza wyrzucona na brzeg Tylko przez chwilę wilgotna Wszystko w nas Jest bardziej kwestią czasu Niż w przypadku cegieł A nawet kruchego szkła Kamień posiada nad nami Druzgocącą przewagę Więc przytul się do mnie Tylko czułość idzie do nieba T. Jastrun

Dowolność wyboru

Mąż mi dziś zrobił dobrze. Dokładnie tak- zrobił dobrze mojej.. duszy;) Wyszukał mi piękny film do płaczu. I sobie wypłakałam kilka litrów łez. A co.  Oglądałam i płakałam, płakałam i oglądałam. Film był o dziewczynie, która umarła na końcu. Wiem, że zdradziłam puentę, ale nie o to chodzi.. Chodzi o to, że teraz siedzę przed moim ulubionym kuchennym oknem, spoglądam na światła, słucham szumu usypiającgo miasta i myślę.. Myślę, że mam nadzieję nie umrzeć. Przez następne 40 lat chociażby. Mam nadzieję, że moje życie sprawi mi jeszcze dużo frajdy. I innym też. Że zobaczę jeszcze te wszystkie miejsca, o których marzę, wszystkie filmy, na których płaczę i że zrobię choć dziesiątą część tego, co aż się boję planować. Bo najbardziej boję się nie śmierci. Wcale. Tylko tego, że minę bezpowrotnie bez szansy na powtórkę. Że nie nauczę się już żadnego języka, nie zobaczę żadnej wystawy, nie wejdę do górskiego potoku, nie zwiedzę bawarskich zamków. Że nigdy nie zobaczę tych wszystkich pięknych

Szklanka w połowie pełna

Czasami zastanawiam się, czy jestem aż taka dobra, że spotykają mnie dobre rzeczy w życiu, czy może to przypadek? Może złych i głupich ludzi też spotykają dobre rzeczy? Bo ja mam fuksa w życiu, naprawdę! Gdzieś, kiedyś nauczyłam się widzieć pełną połowę szklanki i od tego czasu mam fuksa:) Mam dobrego małżonka, mam śmiesznego synka, mam ładne mieszkanie i dobrych teściów. Udało się dostać przedszkole ( co w obecnych czasach zakrawa na cud!), a ostatnim dobrem jest moja nowa praca. Jest fajna, dobrze płatna i co najważniejsze w doborowym towarzystwie. I oczywiście, że nasze życie stanęło na głowie, że trochę potrwa, aż nauczymy się żyć w innych ramach czasowych. I oczywiście, że mam wyrzuty sumienia, że widuję Wojtka raptem kilka godzin po pracy, a męża czasem godzinke na dobę. Ale wszystko ma swoją cenę, tak już jest. Ale powyższa cena wartą jest zapłacenia. Bo dzięki tej pracy znowu zaczęłam mysleć jak Ola, a nie tylko mama i żona. Mam ochotę coś robić ze swoim życiem, mam ambicje byc