Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2015

Sadzawka

Miłość do mojego dziecka mnie przenika.. Banalne stwierdzenie? Zapewne dla wielu tak jest. Nawet dla tych, którzy też mają dzieci. Bo dzieci się kocha, lubi, posiada, wychowuje, uczy, przytula i tak dalej. Ale czy dzieci powinny nas przenikać? Nie wiem. Mnie moje dziecko przenika. Jest we mnie, choć od 7 lat funkcjonuje mniej lub lepiej poza mną. Miłość do niego ze mnie wyrasta i we mnie wrasta. Oplata mnie, jak powój, przyczepia się do duszy, jak bluszcz. Zdobi mnie, jak róże na pergoli. Miłość do mojego dziecka jest tym, czego szukałam nieświadomie przez 32 lata. Ona wszystko usensawia. Objaśnia dlaczego jestem i redukuje żal, że kiedyś mnie nie będzie. Jestem, żeby mógł być on. I kiedy słyszę wieczorem przed snem" gdybym cię nie miał mamo, to nie miałbym ręki, nogi i połowy głowy", wtedy odpowiadam- A ja bez Ciebie nie miałabym połowy serca synku. Nie wyobrażam sobie cierpienia rodziców, których dziecko zmaga się z jakąś straszną chorobą. Których dziecko płacze z bólu, a r

Wkurw

Jestem dziś wkurwiona. Na wszystko. Na cokolwiek. Na głupią babę z placu zabaw, która zabrała w spazmach jedynego chłopca, który chciał się bawić z moim synkiem. Wariatka furii dostała, bo szyszkami rzucali, mali przestępcy.. Mam wkurwę na wszystkich, co mają babole w nosie, że im życie nie pasuje. Bo za nudno, bo za daleko, bo ich królowa angielska na herbatę nie zaprasza. Mam wkurwę na wszystkich, którzy patrzą na mnie, jak na matkę bachora.. Sobie weźcie jeden dzień ode mnie. Jeden elegancki autystyczny dzień, jak chociażby dziś.. Hałas. Moje dziecko produkuje hałas. Puka, wali, świszcze, gwiżdże, szumi, brzęczy, woła, buczy, mówi 129765 słów na minutę. Najczęściej mamusiaaaa/ tatuuuuśś.. W zależności od dnia na kogo padnie. Moje dziecko jest nieskoordynowane. Nie trafia w drzwi, nie trafia jedzeniem do buzi, sikami do kibla, itd. Moje dziecko ma 7 lat, pokaźny wzrost i chodzi ze mną za rączkę, bo się boi. Nie wie samo czego. Zaraz potem urywa się, jak dzikus z uwięzi i biega gdziek

Lawendowe pola

Obraz
Wielu ludzi żyje tylko po to, żeby całe życie marzyć o..innym życiu.. Myślą: Gdybym miał więcej pieniędzy.. Gdybym miała ładniejszy nos.. Gdybym miał dom z ogrodem.. Gdybym miała działkę z pergolą.. Gdybym miał więcej siły.. Gdybym miała mniejsze stopy.. Gdybym miał więcej odwagi.. Gdybym miała więcej dzieci.. Gdybym miał syna..Gdybym umiała piec.. Gdybym mógł podróżować.. Gdybym, gdybym, gdybym. Życie mija na gdybaniu. Gdyby mogli, gdybaliby w trumnach, co by było, jakby mieli ładniejszy pogrzeb.. A tak naprawdę nasze życie ma w nosie te wymysły. Jedzie sobie bez oglądania się na opieszałych. Ustawia tempomat, zdejmuje nogę z gazu i zrelaksowane mija kolejne obrazy. Tu dziecko, tam dom, tam stare auto, o, a tutaj nowe damy. Tam niech obrodzi sad, a tutaj ziemniaki zje stonka. Ten będzie miał słaby kręgosłup, a ona oponkę w talii. A tamtym damy plecaki i życie w drodze. Bo tak. Bo tak mi się podoba. Bo lubię różnorodność. Bo oni właśnie tego potrzebują, nawet, kiedy pyskują i dyskutują

I co

- I co, teraz przez tego kota, do końca jego żywota, nie będziesz wyjeżdżała nigdzie dłużej niż na dwa dni??? Czy to o kota chodzi? Czy o kwiaty na balkonie? Czy ważny jest powód? A może ważniejsza chwila..? Leżymy na kocu i mąż woła " zdjęcie!", " czisss!", " teraz!". Umieram ze śmiechu, brzuch mnie boli i robię najgłupsze miny świata, które mąż uwiecznia na leżącym selfi. Próbował głosowo zrobić zdjęcie, stąd nasz atak śmiechu, bo wrzeszczał, jak opętany:) Syn, usłyszawszy głupawkę rodziców, przypada do nas, waląc mnie kaskiem rowerowym w brodę. On też chce być na zdjęciu. Po czym wraca na swój wehikuł na czterech kołach i wchodzi w nadświetlną:)  Kupujemy lody. Młody oczywiście natychmiast zgniata końcówkę wafelka, matka leci po zapasowy i łyżeczkę, na co młody oznajmia " już nie chcę loda!". Matka zjada dwa, dieta idzie w las. Mąż poświęca się i zjada końcówkę, choć oboje jesteśmy nieprzytomni lodowo. Mały zatacza coraz większe kółka, jeździ