Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2015

Golarka do ubrań

Głęboce relaksująco działa na mnie..golenie ubrań golarką do kulek:) Zdaję sobię sprawę z wagi tego stwierdzenia, tego obnażenia się, tego odkrycia najdalszych zakątków duszy. Wystawiam tym samym na ocenę moje jestestwo. Zdradzam człowieczą stronę Oleny. Kobiety dobiegającej 40stki, mającej autystyczne dziecko, żyjącej w dobie wojen i tragedii, czytajacej wszędzie o konieczności samorozwoju, zwracającej coraz większą uwagę na zdrowie i odpowiednich ludzi wkół lub ich brak. Kobiety, która w obliczu tego wszystkiego, naciąga skarpetkę syna aż do łokcia, bo to zimowa dłuuuga skarpetka, i goli ją golarką do ubrań. I ma z tego ogromną przyjemność. Gdzie ambicja, gdzie ideały, gdzie wyzwania? No, gdzie? Ano tam, gdzie mnie nie ma;) Bo ja jestem w połowie drogi i idąc długo pod górkę, chcę teraz zbiegać w doł. Chcę łapać chwile, jak płatki śniegu, nawet jeśli roztopią się w jednej sekundzie. Życie składa się z sekund. Nie ma co liczyć minut, dni i lat. Może ich wcale nie będzie. A sekunda wła

Napchana miłością

Obraz
"Któregoś dnia ktoś przytuli Cię tak bardzo mocno, tak mocno, że wszystko, co w Tobie połamane, wróci na swoje miejsce.." Któregoś dnia..ktoś.. W pierwszej kolejności przesuwają się w głowie obrazy jakiegoś kogoś, księcia, królewny, cudotwórcy, zaklinacza rzeczywistości.. Myślimy, że jest nadzieja, szansa na zmianę w trybie bezbolesnym, na dotknięcie skrzydłem anioła. A, że w każdym z nas są spękane uczucia i połamane marzenia, to jasne i smutne. Dzieciństwo niesie nas na fali błędów naszych rodziców, młodość na naszych własnych pomyłkach, a lata dojrzałe na rozczarowaniach i zniechęceniu. Bo, cóż można zmienić dobiegając półmetka? Kiedy wokół nas jest tyle zawiłości, węzełków i splotów. Tylu ludzi, których boimy się skrzywdzić, zranić, zdenerwować, rozczarować, zdziwić.. Więc czekamy. Aż kiedyś..ktoś.. A może ten ktoś właśnie obok nas idzie? Może to ktoś tak oczywisty, że nie liczymy się z jego obecnością? A może to my sami..? A może to nasz wnerwiający czasem mąż, nasza żon

Miłość nie jedno ma imię

Obraz
Czasem zarzucam Mężowi brak romantyzmu, no dobrze..często nawet:) I wtedy przychodzi taki niby zwykły poranek i znajduję to.. ❤

O niczym

Ja żyję!:) Jakby ktoś pytał:D Czas ucieka, jak głupi, na balkonie kwitną wrzosy, czyli jesień, kot przychodzi się tulić też do męża, czyli oswaja się. Dziecko odroczone szkolnie, chodzi na zajęcia terapeutyczne trzy razy w tygodniu, matka chodzi z kijami po naturze i kradnie czas dla siebie.. Bo wbrew temu, co przychodzi na myśl, matka niepracująca, to wcale nie oszałamiajacy nadmiar czasu. Ale nie jest źle. A nawet pokuszę się o stwierdzenie, że jest dobrze☺ Nic to, że jestem w Ikeei wzywana w środku zakupów do odbioru niesfornego dziecka z sali zabaw i przepraszamy się z panią animatorką nawzajem, obie zażenowane sytuacją. Syn rzecz jasna nie widzi problemu. Nic to, że syn ma kolejny już, wnerwiający tik nerwowy i w ataku wściekłości krzyczy: nie zawaham się użyć przemocy! I jej używa. A na matkę patrzą wtedy, jak na debilkę. Nic to, matka jest ponad tym! Daję radę, jest gitara, byle gorzej nie było. Byle nasza rodzina trwała, mąż mnie rozbawiał i wkurzał i kochał i trzymał, kiedy si