Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2018
Do niedawna byłam przedumna z mojej dojrzałości, przywileju wieku balzakowskiego. Codziennie klepałam się po ramieniu i utwierdzałam w tym, że bomba jest mieć ponad 40 lat. Ach ta mądrość życiowa! To doświadczenie! Te żylaki, które już się szykują do wyskoku.. Wzruszający urok uciekającego czasu... Ale od pewnego czasu coś się we mnie popsuło. Jakaś podła, o małym charakterze zazdrość rozsiadła się w duszy i szepce:   - Wyobraź sobie, że jesteś 20 lat młodsza i właśnie pakujesz walizki na wyjazd. Do małego miasteczka w Holandii. Czeka tam na ciebie malutki pokoik z widokiem na morze i etat kelnerki w małym bistro na małym rynku... Ewentualnie pojedziesz do Florencji, na jakieś winobranie i wino-nocne-picie. I leżenie na tarasie starej florenckiej willi do bladego świtu... A może wolałabyś Alpy? Szczyty i połoniny pełne owiec. A ty byś ten owczy puch na grube skarpety dla rubasznych górali przerabiała.. Podoba ci się ten obraz? I tamten i jeszcze ten? Nie czujesz się przypięta do ż