Historia chłopa i baby
Jak co roku, o tej porze, moje dziecko obchodzi urodziny. Zapraszam rzecz jasna całą zaangażowaną rodzinę i próbuję zaangażować w prace domowe męża. Jak co roku kosztuje mnie to jakiś gadżet, tym razem będzie to telefon.. Jak co roku ogarniają mnie przeróżne myśli, chęci i emocje. Niektóre niecenzuralne, inne mniejszego kalibru, bo tylko ucieczkowe. Jak co roku w ciągu jednego dnia robię to, co każda porządna synowa zrobiłaby już 3 dni wcześniej;) ........................................................................................................................ - Mamo, gdzie kupię TE DOBRE ziemniaki? Jak, co roku pytam teściową, bo jak co roku nie mam pojęcia, które tym razem ziemniaki są dobre.. - Pójdziesz tam przy ganku, zaraz od wejścia, w tym pierwszym takim, ooo..ooo.. takim stoisku. Tam stoi taki chłop i ma ziemniaki. Zonk. Chłopów na targowisku w sobotę rano jest około 2 milionów. Teść chyba zobaczył rozpacz w moim wzroku.. - Pierwsza alejka w prawo, chyba 2 stoisko, sprze