Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2013

Niespokojnie czyste okna

Najbardziej brakuje mi teraz drugiego bieguna. Tego, co przynosi schizofreniczny wyż, który zmusza do latania ponad sobą, który atakuje od pierwszego łyka kawy, który wysypuje na głowę konfetti perlistego śmiechu. Z niczego. Znikąd. Do nikąd. Brakuje mi wizji i planu. Co z robić i jak? Żeby było jakoś. Zabieram się zatem wyjątkowo skrupulatnie za plany nie wymagające myślenia i zapisywania w kalendarzu. Wizyta w aptece, zupa ziemniaczana, przebranie garderoby Młodego, z której wyrósł. Wymyta kuchenka, odkamieniony czajnik, umyte okna. Te okna najbardziej mnie niepokoją... Były sobie spokojnie brudne już pół roku. Ani święta ich nie wzruszyły, ani postanowienia noworoczne, ani wizyty miłych gości... Takie nagle czyste okna nie wróżą niczego dobrego.

Walentynki

Czasami jest po prostu tak, że trzeba przejść przez pewien etap, żeby dotrzeć do następnego, prawda? Trzeba poukładać się w sobie, poszukać uczuć i słów na to, co było, jest i będzie. Czasem musi być trudno, żeby potem poczuć ulgę i radość z tego, do czego doszliśmy. Miłość właśnie taka jest. Prosta i zagmatwana jednocześnie. Jest listem, ale też kanapką z szynką. Jest zapłaconym rachunkiem i załatwioną wizytą u lekarza. Jest kawą i jest dobrym seksem. Jest bliskością i prawem do oddalenia. A także pozwoleniem na powrót. Oczekiwaniem powrotu. Miłość jest dawaniem i braniem. Jest herbatą i czekaniem na kogoś. Nie zawsze towarzyszy jej muzyka. Bywa, że zgrzyta między zębami rozczarowaniem, drażni uszy dźwiękami gry komputerowej, zalewa złością o nie wyniesione śmieci. Ale cieszy też drobiazgami. Tymi drobnymi drobiażdżkami, które składają się na całokształt. Życzę wszystkim, którzy tu bywają, drobiazgowej miłości codziennej i niecodziennej. Takiej, jakiej nie znajdą w żadnym amerykańskim

Lubię gdy...

http://www.ustudni.com.pl/lubiegdy.php   lubię gdy - o świcie bosa witasz  dzień - poranną rosę chwytasz  w dłoń... wierząc że lepszych dni – przed  nami wiele chociaż świat – nam się postarzał jeszcze chcesz od życia to co dobre brać znajdę siłę by być blisko gdy w zwykłe dni pewność stracisz, że w nas nadal jeszcze trwa nasz eden jeszcze trwa lubię gdy – słów wartość ważysz pośród dróg – od zawsze naszych milkniesz bo poznałaś dobrze ciszy sens ciszy co – pozwala dostrzec w trudny czas – co niewidoczne łączy nas w jedno choć tak różnych wciąż

Biznesplan

No po prostu pójdę na swoje. Zdobędę dofinansowanie z EU i zacznę pracować pod sobą. A co! Biznesplan już mam- zaopatrzyć ludzi w piękne sny. Na to zawsze będzie zapotrzebowanie. To jeszcze lepsze niż fryzjer czy zakład pogrzebowy. Fryzjera niektórzy omijają, w zakładzie pogrzebowym klientela już mało interaktywna jest. A w takim salonie snów? Kto z Was nie chciałby co noc śnić jakiegoś pięknego snu? Wybierać ten sen jak film. Na nastrój i na pogodę. Na marzenia i pragnienia. Na pmsy i nerwy. Na stres przed egzaminem. Na samotną noc. Na dobry początek tygodnia. I jeszcze ładniejsze zakończenie.. Sny byłyby poukładane kolorami, zapachami i dźwiękami. W wydaniu droższym byłyby nawet smakowe. I z fakturą, czyli dotykiem pod powiekami. Byłyby sny z melodią, ale też takie ciche, ciepłe i falujące. Na szczególne okazje byłyby sny, jak jawa.  

Tygrys bengalski

- Wiesz, wystraszyłem się.. ale już się nie boję, już nie.. - A czego się wystraszyłeś? Przecież tu nie ma nic strasznego. Zobacz, po prostu nasza sypialnia. Nic takiego.. - Nie, nie w sypialni, w moim pokoju było coś strasznego, ale wiesz, to były tylko te niebieskie zasłony. Już się nie boję! - One nie są niebieskie, tylko zielone, myszko, ale i tak jestem dumna, że się już nie boisz:) - Nie boję się, bo jesteś ze mną. Będziesz ze mną zawsze? - Oczywiście, że będę! Od tego jestem, żeby być zawsze. Nawet jeśli nie ma mnie obok, to jestem. Bo wciąż o tobie myślę. To moje zadanie. - Dobrze, że masz takie zadanie.. Bo czasem się boję.. - Wiem, każdy czasem się boi, nawet ja. Ale ty nie musisz, bo masz mnie, a ja Cię obronię. Przed wszystkim. - Przed tygrysem bengalskim też? - Oczywiście! Przede wszystkim przed tygrysem bengalskim! - Ale wiesz, on ma duże zęby, mógłby cię ugryźć. Bolałoby. - Zanim by mnie ugryzł, ja pogryzłabym jego. Wiesz, jaka jestem, jak się zezłoszczę, prawda? - Nerwo

Czerwone kolczyki

Świat jest bury, ludzie nas zawodzą, uczucia ogłupiają. Dzieciństwa mieliśmy pod górkę, mama to, tata tamto, albo wręcz przeciwnie nic. Autobusy są przepełnione, w bankach długie kolejki, mleko podrożało. Praca, która powinna kończyć się o 16.00 trwa do soboty włącznie, zabierając siły i brudząc myśli, jak rozlana kawa. Można tak. W tłumie autobusowym matka uśmiecha się do córeczki. Poprawia jej czapeczkę i przytula. Młody chłopak zaspany spogląda na ładną dziewczynę. Starsza pani próbuje zatrzymać młodość dużymi kolczykami i makijażem nastolatki. Dziewczyna w potarganych włosach siedzi z zamkniętymi oczami i wygląda, jakby obawiała się, że jak je otworzy, to wyfruną z niej wszystkie marzenia. I rozfruną się po wszystkich dookoła zadziwiając. Pani w sklepie śmieje się z mojej walki z parasolem. A ja z nią. Ktoś mi nuci w słuchawkę pieśń krasnoludów. Na blacie kuchennym został liścik z ciepłym słowem. Bo można i tak.   Nie stanę się egoistką, choćbym nie wiem, jak próbowała. Nie przesta