Walentynki

Czasami jest po prostu tak, że trzeba przejść przez pewien etap, żeby dotrzeć do następnego, prawda? Trzeba poukładać się w sobie, poszukać uczuć i słów na to, co było, jest i będzie. Czasem musi być trudno, żeby potem poczuć ulgę i radość z tego, do czego doszliśmy.

Miłość właśnie taka jest. Prosta i zagmatwana jednocześnie. Jest listem, ale też kanapką z szynką. Jest zapłaconym rachunkiem i załatwioną wizytą u lekarza. Jest kawą i jest dobrym seksem. Jest bliskością i prawem do oddalenia. A także pozwoleniem na powrót. Oczekiwaniem powrotu. Miłość jest dawaniem i braniem. Jest herbatą i czekaniem na kogoś. Nie zawsze towarzyszy jej muzyka. Bywa, że zgrzyta między zębami rozczarowaniem, drażni uszy dźwiękami gry komputerowej, zalewa złością o nie wyniesione śmieci.

Ale cieszy też drobiazgami. Tymi drobnymi drobiażdżkami, które składają się na całokształt.

Życzę wszystkim, którzy tu bywają, drobiazgowej miłości codziennej i niecodziennej. Takiej, jakiej nie znajdą w żadnym amerykańskim filmie. Takiej jednej, jedynej dla siebie. I Kogoś obok.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Jak w studni

Lewe ramię