Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2016

Alternatywa dla kawy

Siedzę sobie w poradni psychologiczno-pedagogicznej i zastanawiam, jaką opinię dostanę dziś.. Młody ma testy psychiczne. W sensie, czy jest normalny 7mio latek, czy stuknięty:) Na dzień dobry, na wielkiej tablicy, na korytarzu poradni, narysował kilka znaków ostrzegających przed promieniowaniem i wielkiego grzyba wybuchu bomby atomowej.. Potem z pasją zaczął opowiadać pani psycholog o swoich zainteresowaniach, czyli promieniowaniu gamma, promieniowaniu x i innych. Potem uznał, że świetnie będzie zapoznać ją z tym, co robi najchętniej, czyli grami wojennymi na komputerze. Pani psycholog zasypała go trylionem pytań pomocniczych i wciągnęła do gabinetu:). Pewnie tam wymagluje z niego dalsze kwestie;)))) Za tydzień dostanę na bank fantastyczny opis w stylu- zaburzenia postrzegania rzeczywistości.. Przed chwilą drzwi od gabinetu się rozwarły.. Googolplex myśli przegalopowało przez moją udręczoną głowę.. To za wcześnie na koniec badania, ugryzł ją! Nie, nie wygląda, ma duże oczy..kopnął ją..

Wystękany;)

Obraz
Tak długo stękałam Mężu o drugiego kota, że..mam! Że jest, że posapuje obok mnie❤ Dziewczynka, w wieku naszej Wielkiej Brytanii, jak zwykliśmy nazywać Plamkę od czasu porównania jej ze szczupłym kotem brytyjskim Jest czarna, piękna, przestraszona i..całkiem inna, niż Brytania. Wydawałoby się, że Brytania, to chodzący fefer, strachajło i chodząca łagodność, a tu zonk! Nasza pierworodna to tygrys. To walczący o terytorium i władzę absolutną kot-agresor To Królowa-Foch. Syczy, jak żmija i całą sobą mówi- jesteście świnie, że mi tu tego śmierdziucha przywlekliście! Nie będę się integrowała z takim dachowcem! Nowa, imię nie utrwalone jeszcze, nie zatwierdzone przez Króla-Lwa-Męża, to bieda. Syndrom ofiary. Przepraszam, że żyję i zabieram tlen. Wyrzućcie mnie, jestem nikim.. Dała się wykąpać, daje się przekładać, przykrywać, odkrywać, da z sobą zrobić wszystko.. Skradła moje serce absolutnie tą właśnie zrezygnowaną postawą. Nauczę ją, że jest cudem, pięknym i wyjątkowym.. Plamki nie trzeba t

Kobieca

Taka osiągnięta 40stka zobowiązuje.. Trzeba zacząć myśleć o imidżu, żeby ludzie nie podnosili zdziwionej brwi, kiedy mówimy- mam 40 lat. Po takiej refleksji nie zostało mi nic innego, jak się ogarnąć i ukobiecić na zakupy w kerfurze. Wiem, wiem, kerfur to nie wybieg w Paryżu, ale z braku laku, niech będzie kit. Nie bywam ostatnio wiele w świecie, w mieście też nie, między ludźmi też nie, wszędzie nie bywam Ale w kerfurze bywam! I tam oto postanowiłam jawić się kobieca. Piękna, kobieca, eteryczna. Żeby na mój widok mówili: jak młodo wygląda, oj jaka fajna babeczka.. Się uszykowałam, wystroiłam w spódniczkę (normą są spodnie, buty trekkingowe i sportowa kurtka), ułożyłam pięknie włosy i nawrzucałam na siebie nawet biżuterię. I naprawdę, naprawdę całkiem całkiem.. Normalnie fajna laska. Jeszcze w windzie tak myślałam, widząc się w lustrze. A potem przyszła naga prawda. Dramatyczna świadomość tego, że to wyjące obok mnie dziecko idzie ze mną. Mało tego! Ono jest moje! Już na start po wejśc

Bez powodu

Skończyłam 40 lat. Nie czuję się stara. Wręcz dopiero zaczęta się czuję. Nie czuję się zmęczona, ani nieszczęśliwa. Nie mam uczucia, że życie mija mnie galopem, a ja nie mam siły go gonić. Nie roztrząsam nie wykorzystanych możliwości. I minionych spraw. Nie szukam dziury w całym. W mężu wad, w synu dysfunkcji, w codzienności dramatu. Nie przechadzam się w moim życiu myśląc- coś straciłam. Coś tracę. Czegoś nigdy nie będę miała. Nie mam kompleksów uciekającej urody. Mam masę kompleksów, ale nie są one zwiazane z żadną datą i liczbą.   Mam dobre życie wypełnione miłością. Mam Męża, który jest moim najlepszym kumplem i przyjacielem. Mam cudownego Syna, który jest światełkiem, kiedy się ściemnia. Mam przecudowną Przyjaciółkę, implant mojej duszy. Mam innych dobrych ludzi wokół. Mam Kota. I rybki. I jesteśmy zdrowi. I mam 40 lat.   I jest mi smutno.   Bez powodu.