Posty

Wyświetlanie postów z 2010

Anulka, 01.12.2010 (*)

Kolejny raz straciłam dziecko. Jest we mnie tak pusto i cicho, w przeciwieństwie do rozpaczy po poprzednim poronieniu. Jestem zmęczona, zniechęcona, obolała. Straciłam wolę walki. Na razie się poddaję. Być może już nigdy nie odważę się na to ryzyko. Jest Wojtek, mam Męża, mam dwoje dzieci na cmentarzu. Mam dla kogo żyć. Tylko ten smutek.. Tęsknota za małym chlopczykiem i malutką dziewczynką, których nigdy nie przytulę, gdy zapłaczą. Bardzo Was kocham moje Kruszynki. Mamusia 

Czekam i wierzę!

*** Pewnego razu było dziecko gotowe, żeby się urodzić. Więc któregoś dnia zapytało Boga: - Mówią, że chcesz mnie jutro posłać na ziemię, ale jak ja mam tam żyć, skoro jestem takie małe i bezbronne? - Spomiędzy wielu aniołów wybiorę jednego dla ciebie. On będzie na ciebie czekał i zaopiekuje się tobą. - Ale powiedz mi, tu w Niebie nie robiłem nic innego tylko śpiewałem i uśmiechałem się, to mi wystarczało, by być szczęśliwym? Twój anioł będzie ci śpiewał i będzie się także uśmiechał do ciebie każdego dnia. I będziesz czuł jego anielską miłość i będziesz szczęśliwy. - A jak będę rozumiał, kiedy ludzie będą do mnie mówić, jeśli nie znam języka, którym posługują się ludzie? - Twój anioł powie ci więcej pięknych i słodkich słów niż kiedykolwiek słyszałeś, i z wielką cierpliwością i troską będzie uczył Cię mówić. - A co będę miał zrobić, kiedy będę chciał porozmawiać z Tobą? - Twój anioł złoży twoje ręce i nauczy cię jak się modlić. - Słyszałem, że na ziemi są też źli ludzie. Kto mnie ochro

Oswoić lęk

Znowu jestem w ciąży. Sam początek małego życia. Czy tym razem się uda? Najważniejsze, to myśleć pozytywnie! Mówią wszyscy. Racja, też bym tak mówiła. Gdyby nie wspomnienie Synka uwiecznione w szarym granicie.. Tylko kobieta, która straciła ciążę wie, jak bardzo obarczona lękiem jest kolejna próba. Jak bezsenne są noce, gdy boli brzuch, jak nerwowe chwile, gdy odbiera się wyniki badań. Jak smutny i cichy jest ten początek, kiedy nie chcemy przyzwyczajać się do radości, miłości i marzeń.. Przy Tomku planowałam pokoik, imię, poród. Teraz chcę przeżyć dzień bez bólu, bez krwawienia, bez strachu. Wyznaczam sobie daty- najpierw do nast. środy( badanie usg), potem zobaczymy.. Liczę w kalendarzu tygodnie- żeby udało się do stycznia, to może wtedy.. Tak bardzo chciałabym tym razem móc spojrzeć w oczy mojemu dziecku. Tak chciałabym móc je pokochać. Za miesiąc data narodzin Tomka, dostanie od mamusi ładne kwiatki i aniołka. Już zawsze będzie moim synkiem, który ma najwięcej urodzinek w rok

Zachód słońca w grecji

Mało mnie tu, wiem.. Czas ucieka, jesień za oknem, Wojtek skończył dwa latka.. Właśnie pożegnaliśmy gości po wczorajszej imprezie urodzinkowej. Były balony, był tort, były prezenty. Było miło. Chrzestny wujek został z ciocią do dziś, dzięki czemu mieliśmy okazję pogadulić sobie do późna w nocy. Pokazali nam przepiękne zdjęcia z urlopu w Grecji, posłuchaliśmy, jak się żyje inaczej.. Jakie piękne są widoki na Santorini, jak bajkowy jest zachód słońca na wulkanie. Rozmarzyłam się, że może my też... kiedyś... Nasze widoki są skromniejsze, a nasze plany przyziemniejsze. Moim obecnym marzeniem są ładne buty:), a  w następnej kolejności sweterek:) Wojtek marzy o Bobie Budowniczym, a mąż o urządzeniu 250 litrowego akwarium, które już czeka na balkonie. Rodzinnie marzymy o rodzeństwie dla Wojtka, ale jak na razie Pan Bóg ma inne zamiary..   Kiedy o 2giej w nocy kładłam się spać, pełna jeszcze widoków i opowieści z innego świata, taka w sumie trochę zasmucona, że nasza codzienność jest o

Specjalne matki

Obraz
„Czy zastanawialiście się w jaki sposób są wybierane matki upośledzonych dzieci. Wyobrażam sobie Boga unoszącego się w powietrzu nad ziemią. Każe Aniołowi robić notatki w Wielkiej Ksi ędze. W końcu Bóg każ e zapisać Aniołowi jej imię i uśmiecha się – daj jej dziecko niepełnosprawne. Anioł jest ciekawy - dlaczego jej Boże? Ona jest taka szczęśliwa… - Dobrze, uśm iecha się Bóg - czy mógłbym dać chore dziecko matce, która nie zna uśmiechu? To by było okrutne. – Ale czy ona ma cierpliwość? – pyta Anioł. - Nie chcę by miała za dużo cierpliwo ści bo utopi się z ubolewania i rozpaczy. Jak minie szok i uraza do mnie, ona sobie poradzi (…) – Ale Boże, ja n awet nie wiem czy ona w Ciebie wierzy? Bóg się uśmiecha – nie ma znaczenia, ta jest idealna, ma dosyć samolubności. Anioł wzdycha - samolubność, czy to coś dobrego? – Bóg kiwa głową - jeżeli ona nie będzie mogła oddzielić siebie choć czasami od chorego dziecka, to nie przeżyje. Tak, ona jest kobietą, którą błogosławię dzieckiem mniej niż id

Tomuś, 06.06.2010 (*)

Obraz
< a>     Melodia niecała Wierzę, że jesteś, że gdzieś tam istniejesz i że rozumiesz dlaczego wierzę, że nic się bez celu nie dzieje tyle spotkało nas złego żyję nadzieją, że znów się spotkamy a wtedy światu wybaczę żyję nadzieją, że nie brak Ci mamy nie mogę myśleć inaczej niewiele tak czasu nam było dane zaledwie kilka tygodni to jakby nuty raz tylko zagrane fragmentu twojej melodii lecz ja nauczyłam się ich na pamięć i będę po cichu nucić czasami tylko mój głos się załamie bo wiem, że nie możesz wrócić.

Róże i bratki

Zawsze zastanawiałam się, jak będzie wyglądało moje szczęście..? Myślałam, że będzie takie"wypasiaste":) Takie inne od wszystkiego, co znam. Bo to przecież szczęście ma być! Tak wiele lat go poszukiwałam, nie przesypialam nocy rozmyślając o nim, napisałam o nim lub tęsknocie za nim tyle postów w tym blogu.. Teraz natomiast zamilkłam. W blogu i poza nim. Przestałam snuć rozważania na temat szczęścia, zaczęłam nim żyć:) Moje szczęście ma smak kanapki z szynką i herbaty miętowej. Ma dźwięk głosu mojego męża, który pyta przez telefon, które Teletubisie już mamy, a które ma kupić dla Wojtka. Szczęście ma rozmiar nóżki 23 i dostaje kolejne ząbki. Szczęście, to za ciasny pasek w spodniach, bo to już 10 tc(tydzien ciąży).. Szczęście, to jutro zaczynający się remont nadający naszym pokojom bajeczne kolory. Szczęście, jest bardzo proste i bliskie, mieszka nad nami w postaci kochanych sąsiadów. Kwitnie na balkonie bratkami w donicach. Pachnie bzem z parapetu.   W wazonie na stole

Spacer w chmurach

Z okna mam naprawdę piękny widok. Niebo rozchmurza się, słońce próbuje zawładnąć mgłą, jest w tym jakaś nadzieja.. Wojtek siedzi w łóżeczku i gada do samolotu, jest już taki duży.. Dni mijają szybko, chyba nawet zbyt szybko, momentami dopada mnie żal za tym, co było minutę temu, dzień temu, kilka miesięcy temu. Znowu trudny czas za nami. Jestem na L4 od lutego. Rozsypałam się po samowolnym odstawieniu leków, pracy w warunkach mobbingu i wiadomości, że opiekunka bardzo źle traktowała mojego synka. Młody nam się znerwicował, płakał po nocach, itd. Opiekunka wrzeszczała na niego, biła i zamykała w jednym pokoju. Niby tylko kilka miesięcy, a ja do teraz nie mogę sobie tego wybaczyć. Leki znowu mnie wstawiły na normalne tory, zaczęłam czuć się super, ale okazało się, że nie mam już pracy. Ktoś inny został zatrudniony. Co dalej? Postanowiliśmy wykorzystać tę lukę zawodową na... kolejne dziecko:) I tak je chcieliśmy, a lepszego momentu chyba nie będzie. Tak więc jestem w ciąży, w 5tym