Po tym wpisie być może ktoś uzna mnie za szurniętą, ale średnio mnie to martwi, bo może i tak jest!:) Jestem dzisiaj, jak na prochach... Po 5 kawie, z bólem głowy przydeptanym jakąś przeterminowaną tabletką, po jednym serku waniliowym, bo cos nie mam mysli na jedzenie. Jestem cała zmęczona, dokucza mi to i tamto. Jestem ... No wlaśnie.. jestem dziś cała Swiatłem! Wszystko we mnie śpiewa, stoje na brzegu wielkiej wody. Wielkiej Wody Wzruszenia. Jestem cała wdzięcznoscią. Cała radością. Cała jestem dobrem. Takim od początku do końca i bez końca.. Jestem wdzięcznością za moje życie, za wszystko piekne, co mi dane, za zdrowie, za Ludzi Kochanych, za Rodzeństwo, za Mader, co piecze dla mnie ciastka. Za całe to Dobro, które mnie spotyka! Wdzięcznoscią za Sens, który znowu dzisiaj poczułam. Za celowość, za doskonałość mojego życia. Jestem świadkiem cudów dokonujących się na moich oczach! Cudów tak maleńkich, jak kropelki rosy, takich prawie niewidocznych, delikatnych, drżących jeszc