Wspominki.

Wczoraj Ktoś mnie sprowokował na wspominki i one mi się jeszcze dzisiaj ciągną... A zatem, zanim znowu zacznę opowieści codziennej treści, powspominam Wam nieco olenowtch historii z lat odleglejszych.

 

Kiedyś, tak w 5 klasie podstawowej, bardzo chciałam być nauczycielką. Potem mi znowu minęło, a potem znowu naszło. Ale wtedy, w bujnym wieku lat 12 było to mym marzeniem. Realizowałam je na młodszej Siostrze męcząc ją wiedzą ponad jej wiek. Z tego powodu wybuchały częste awantury i inne tragedie. Ale moim zdaniem wyszło jej w sumie na dobre:) Kto ja zna, ten wie, że wyjątkowo bystra wyrosła..

 

W klasie 7 zakochałam się w Okim. Był starszym sztywniakiem z niebieskiego bloku, ale kochalam go namiętnie długie miesiące. Miłość objawiała sie nocnym siedzeniem w oknie i obserwacją jego okien. Tudzież spacerami wokół niebieskiego bloku. Ryzykowałam wiele, bo ja bylam blok zielony i my się bardzo nie lubiliśmy. Mogli mi przecież wtłuc, ale ta milość..:)

 

W 8 klasie chciałam umrzeć.

Potem jeszcze mialam z tym umieraniem w klasie 4 ogólniaka i ...trzy lata temu.

Z reguły przez chłopów jakichś, bez obrazy.

 

W ogólniaku byłam drętwa, bo nie piłam taniego wina, nie nosilam bandamek i nie uciekalam z lekcji. I się nie łajziłam:) I dobre oceny miałam.

We wspomnianej 4 klasie zakochalam się na śmierć w Nowym i zostałam dla niego poetką. Nowy nie podzielal mego uczucia wielkiego az tak bardzo. On kochał moje zdolnosci pisania sciąg na maturę. Złamał mi jako pierwszy serce:)

 

Na pierwszych studiach wpadłam w depresję około-dużo-miastową, znaczy sie zagubiam się w czasie i przestrzeni wielkiego miasta.

Wtedy tez wydawało mi się, że jestem takim pyłem marnym, że mnie prawie nie ma.. Minęło mi skutecznie to pylenie, wręcz wspominam to z pewnym rozrzewnieniem. taka byłam wtenczas eteryczna..:)

 

Potem mnie fala zaniosła na zachód i tam to już było eldorado...

Nauka nowego jezyka, kraju, ludzi, miłości.. Działo się wiele. Dobrych i złych spraw. Jak to w życiu bywa.

 

Całe życie się czegoś uczymy. Dzisiaj na przyklad nauczylam się odmawiać handlarzowi skarpetek, co mi chciał sprzedać 280 par skarpet dla męża.

Mężu! wybacz, że nie kupilam tych skarpetek! Mężu, aleś sam sobie winien... bo Ciebie jeszcze nie mam Mężu!:)

I jeszcze czegoś się uczę, znaczy Kogos, ale o tym w następnym odcinku:)

 

Komentarze

  1. ~AgAtKa WaRiATka :D22 lutego 2006 10:17

    Hej :) MAsz fajnego bloga. Podoba mi sie ;) Zapraszam do siebie ;)) http://agatka-wariatka-af.blog.onet.pl :) i zostaw komcia ;) Pozdrawiam ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna notka.Widze ze masz kolorowe zycie.Po Twoim stylu pisania czyje sie ze jestes ciekawa osoba:)Powodzenia w dalszym pisaniu bloga.3maj sie pozdrowionka paapa

    OdpowiedzUsuń
  3. olciaaa1@buziaczek.pl22 lutego 2006 10:26

    Byłam i śladzik zostawiłam wpadnij www.zwariowana-olciaaa.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. heh... w 3 klasie (podstawówki) zakochałam sie w "Homerze" (nie miał nic wspólnego z TYM Homerem i przypuszczam, że nawet nie wiedział kim on był)... pamietam jak siadałam u siebie na parapecie i godzinami wpatrywałam sie jak gra z kolegami w siatkę, wzdychając co chwilke. pozdrawiam: http://surima.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. no no ciekawie ciekawie :-)))i co dalej bo się nie mogę doczekać ...

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja sie do wspominek nie będę przyznawać :) Wszystko jest w 14 zeszytach w kratkę zapisanych drobnym maczkiem i 17 tomach komputerowych notatek... wystarczy... zresztą... kto by chciał czytywać moje młodzieńcze rozterki? :P

    OdpowiedzUsuń
  7. ojjjj dalej bedzie gorąco, jak w Pompejach po wybuchu:)))

    OdpowiedzUsuń
  8. dziękuję, nie wiem, czy jestem az taka interesująca..., ale w sumie..chyba jednak tak:) pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  9. hmmm..., jakbym zaczęła wspominac wszystkie moje zakochania, to..uuuu... byłoby dużo pisania.. taka kochliwa jestem:) pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  10. oj napewno znajdą sie tacy, co zechcą:) pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  11. :)))) i dziękuję za wizytkę bracie w blogu:)

    OdpowiedzUsuń
  12. no no... to ostatnie zdanie... zaciekawilo... czekam na dalszy ciag :o)) ...

    OdpowiedzUsuń
  13. no no... ja mam nadzieję, że nie tylko zdanie ostatnie:), ale faktem jest, że i mnie ciekawi cd..:)

    OdpowiedzUsuń
  14. jak Piszesz Kogoś przez duże K to ja wiem o kim będzie :-))

    OdpowiedzUsuń
  15. bardzo proszę ,cała przyjemność po mojej stronie siostro w blogu :-))

    OdpowiedzUsuń
  16. naprawdę?:) a to ciekawe, bo ten Ktoś wcale jeszcze nieznany jest i nie jest... Tobą;), bo Ty i tak mnie nie poznajesz buuu pfuj

    OdpowiedzUsuń
  17. robimy się bardzo kulturalne osoby, nie sądzisz?:)

    OdpowiedzUsuń
  18. ale ja nie myślałem o sobie .....:-)) przecież się nie znamy ...to jak mogłabyś mnie poznawać ...

    OdpowiedzUsuń
  19. no.. nie znamy nie znamy.. święta racja, ale jakbys nie był taki szlony poranny zastrzeliwacz gołębi, to bys znał opcje..:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Jak w studni

Lewe ramię