Cały Ty, trochę mnie..

Widziałam Cię dzisiaj. Szedłeś wpatrzony w jakiś punkt niewidoczny dla innych oczu. Dla moich też nie. Szedłeś zdecydowanym krokiem, takim, jak zawsze, kiedy masz cel, do którego zmierzasz. Zresztą prawie nigdy nie chodzisz bez celu, to przecież strata czasu.

Szedłeś środkiem chodnika, nawet nie zauważyłeś, kiedy mijałam Cię jego bokiem.. Taki jesteś- szybki, męski, bezkompromisowy. Wiesz, czego chcesz, wiesz gdzie i jak to uzyskać. Wiesz, jakich słów użyć, jaką postawę obrać. Nie wątpisz w słuszność swoich racji.

Potrąciłeś mnie, mruknąłeś- przepraszam, nawet nie spojrzawszy. Szkoda.

Zobaczyłbyś może w moich oczach to drzewo, które wypuszcza pierwsze listki. I mandarynki wesołe, sprzedawane na stoisku przy przejściu podziemnym. Zobaczyłbyś dalie kolorowe z tej małej budki kwiatowej. I tego chłopca, który karmił gołębie, i tą zakochaną parę.. Tacy byli ładni w swojej miłości.

Gdybyś na mnie spojrzał, zobaczyłbyś, że jest we mnie ta słabość, której potrzebujesz. Ta słabość, która jest delikatnością. Delikatność, której kolan potrzebujesz na wieczorne złożenie zmęczonej siłą głowy...

 

Komentarze

  1. nutshellka@vp.pl26 kwietnia 2006 18:05

    nie docenił... a może źle wybrał... życia toczą się dalej! 'a ludzie, którzy kiedyś byli bardzo ważni, zamieniają się w rząd szarych postaci, wywołujących jakieś niejasne, troszkę bolesne skojarzenia...' czas, czas! chcę wierzyć, że leczy rany... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. w ogóle nie widział, więc nie mógł docenić.. Szkoda, ale i może dobrze, bo czasem ktoś coś zobaczy, nie doceni i straci, a potem do końca życia nosi tą stratę w sercu. Może lepiej czasem nie widzieć...Pozdr

    OdpowiedzUsuń
  3. pokochalem@poczta.onet.pl27 kwietnia 2006 01:05

    Hmm. Wiem, że nie da się tak od razu wyrzucić wszystkiego ale dlaczego mam wrażenie, że serce namawia Cię do daleko idących kompromisów? Nie rób tego. Nie krzywdż się.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie, to nie tak... Tamten kompromis, a raczej jego brak, to już zamknięty rozdział. Tutaj ukryłam pewne przemyślenia na temat siły i rzekomej słabości. Taka trochę odsłona pewnych uczuć, pewnych tęsknot też.. Za kim..? jeszcze sama nie wiem.. za Pewnym Panem Kimś, który dopiero się zjawi:)

    OdpowiedzUsuń
  5. pokochalem@poczta.onet.pl27 kwietnia 2006 01:20

    Niech przybywa jak najprędzej. Tęsknota potrafi spłatać niejeden figiel. Zatrąbię na Niego może usłyszy?

    OdpowiedzUsuń
  6. tamm trąbić, trąbić.. jak on sam trąba, to i tak nie usłyszy;) go w łepetynę palnij!:) i podaj mój adres.. Albo nie, najpierw adres mojego Brata, musiałam mu obiecać, że mu ich na cenzurę wysyłać będę( bo ty Sister null wyczucia masz, zero normalnie- słowa Brata:))))

    OdpowiedzUsuń
  7. pokochalem@poczta.onet.pl27 kwietnia 2006 01:28

    Wyjdę z pracy to palnę ze 40, wystarczy na początek? Nie chcę brata zbytnio obciążać ;)) Łodziacy to fajne gady męskie, uwierz na słowo ;)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Brat 2 metry w kwadracie, się tak szybko nie obciąży:) poza tym mu się taki instynkt obrony rodziny włączył, że i stu łodziaków by przetrzepał:)))

    OdpowiedzUsuń
  9. pokochalem@poczta.onet.pl27 kwietnia 2006 01:35

    Nawet niech dwustu przetrzepie, dla Damy Pasiastej warto, ale niech choć jeden się ostanie do dalszej weryfikacji ;))

    OdpowiedzUsuń
  10. jest ryzyko ogromne, że on mi wszystkich ubije:)) ma takie nerwy po ostatnim, że hej:) tak myślę, żeby kogoś przemycić..;) ale chyba się nie uda.. Bratowe Duże Oko wszystko kontroluje:)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Przyznasz, że w pewnym momencie to oko zaślepło.......

    OdpowiedzUsuń
  12. nie... to ja przed okiem kryłam.. ale już nie bedę! mea culpa..:(

    OdpowiedzUsuń
  13. Dodaj jak Złota....mea maxima culpa i będzie dobrze ;))

    OdpowiedzUsuń
  14. albo.. jego culpa jego culpa;))

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie znam ;)))) To chyba o jakimś kosmicie? ;))

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja tu siadam rozbawiona do kompa a tu taki strzał. Prosto w serce.. Miałam kiedyś taką miłość. Platoniczną. Chyba największa w moim życiu...Ech, boli jeszcze chociaż piękne było...

    OdpowiedzUsuń
  17. Niektórzy nie chcą dostrzec słabości i delikatności w obawie, że się nią 'zarażą'. Taki był mój Słonko. A teraz ciepło ceni bardzo wysoko.Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  18. ojej..to ja ajm sory, że smutki przypomniałam.. hmm... zaczekaj, może jakiś kawał mi się przypomni.. hmm... choroba, nic, sobie zatem pomyśl, ze masz lepiej ode mnie, bo nie wpadłaś na pomysł prania firanek;))) pozdr

    OdpowiedzUsuń
  19. delikatność i słabość jest passe.. ale, jak już kiedyś wyznałam, jestem total passe, więc szafa gra:)))) jestem delikatna, jak delikatesy:) pozdr

    OdpowiedzUsuń
  20. no kurczę, nie wpadłam... ;)))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Rozmowa z Kotem

Dalie