PMS-y

Turbulencje PMS-owe znowu bujają moim nastrojem. W jednej chwili jestem wulkanem energii, za chwilkę jednak spadam głową w dół. W wielką przepaść strachów na lachy.

Nocami dopadają mnie swoim długimi ramionami sny zabierające najbliższych, w dzień głupie myśli malują mroźne kwiaty na duszy.

Potem znowu przytupuję nowymi kozaczkami i wyciągam się jak kocur na dachu. W słońcu.

PMS-y…, która z nas ich nie zna?

Burza hormonalna odsłaniająca najskrytsze przemyślenia i emocje. Wypychająca je na wierzch, wyrzucająca na światło dzienne. Taka naga prawda ze skłonnością do dramatyzowania. Taka nasza kobieca uroda, takie nasze kobiece przekleństwo…

Zwłaszcza, kiedy uświadamiamy sobie, że kolejne PMS-y oznaczają kolejny miesiąc bez szansy na lokatora pod sercem.

To czasem boli.

Głupie hormony.

Komentarze

  1. No właśnie te hormony..moje szaleją cały miesiąc, bo staramy sie o takiego "lokatora" i kazdy miesiąc daje nadzieję a później ją odbiera..Cieszę się jak widze szczęście na Twojej twarzy na stronie głownej. Wierzę, że kiedyś i ja będę się tak usmiechała...Chyba musze bardziej zaufać..mam nadzieję, że Bóg nie weźmie mi za złe, że jak mówi przysłowie "jak trwoga, to do Boga". Nie jestem wzorową katoliczką, ale jak czytam Twojego bloga to wierzę. Sama jestem zaskoczona, ale przypomniałas mi o czyms, o czym dawno zapomniałam: o mojej bezwarunkowej wierze w czasach kiedy byłam dzieckiem, nastolatką..a później jakoś tak sama z siebie wygasła.. Twoje słowa pozwalają mi od nowa odkryć Boga. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że komuś coś daje moje pisanie:))) Posta pisałam 10 stycznia, 10 dni później zaszłam w ciążę..a więc nie znasz dnia, ani godziny:)!!! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Jak w studni

Lewe ramię