Po urlopie

Nadal w urlopowych emocjach, choć już powrócona do codzienności, ogarniam poniedziałek, który upłynął tak szybko. Połowa lata już za nami, powiedział do mnie dziś mój Mąż, tak szybko mijają dni, szkoda..

Szkoda, nawet bardzo. Tak bardzo, że żal nam tracić czasu na remonty i inne pierdoły i planujemy jeszcze jeden nadmorski urlop na początku sierpnia. Tym razem wspólny, bo wspólnego bycia jakoś tak mało jest wciąż. Niby człowiek robi te zakupy w Biedronce wspólnie, nawet do piekarni i akwarystycznego wespół się uda, bigos od teściowej zje obok siedząc, ale to nie tylko o to chodzi przecież..

Tylko to, co zostanie w innych po nas jest prawdziwe. Tylko dobro, jakie przeżyjemy z kimś jest naprawdę ubogacające. Tylko radość, jaką dajemy, się liczy..

Choć radość, jaką dostajemy również:) Właśnie mój Małżonek przyszedł, przytulił się do moich pleców i powiedział- jesteś czasem za dobra, wiesz? Ale taką właśnie Cię kocham..

 

Komentarze

  1. Remonty w taką ładną pogodę? Z nimi wystarczy zdążyć przed zimą. Niczym dobra teściowa radzę Ci: korzystaj póki jest z czego:) Ach..dwa urlopy w jedne wakacje mieć...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Jak w studni

Lewe ramię