Gra

Jestem na urlopie. Dni upływają na ..upływaniu i jest to boskie!:) Leniwie, spokojnie i pod niczyje dyktando układają się włosy na wietrze, a także myśli w głowie. Nic nie muszę, nic nie chcę, nic nie robię. Choć od rana do wieczora biegam, siadam, wstaję, skaczę, kopię, zbieram, nalewam, podaję, pokrzykuję, rozmawiam, proszę, uśmiecham się i denerwuję też, to odpoczywam. Odpoczywam od wyobrażeń o sobie. Moich i cudzych. Odpoczywam od oczekiwań. Również moich i cudzych. Nie planuję, nie udaję, nie staram się nawet...

Mam tu cudowne towarzystwo kochanych ludzi. I nie mam na myśli tylko tych dosłownych, którzy zasiadają ze mną wieczorem na tarasie, ale też tych, co myślą ciepłą przepływają niedaleko mnie.

I jak zwykle sprowadzam temat do ludzi, tak już mam:)

Od dwóch dni, ja przeciwniczka wszelkich gier, z dziką pasją oddaję się grze planszowej, która mnie zachwyciła. Poznaję dzięki tej grze siebie. Nie wierzycie? Ja też nie wierzyłam:) Czasem warto spróbować czegoś, w co się nie wierzy...

Uprawiam też inną grę. Słowną. Ale to już inna historia;) Kto wie, ten wie, kto nie, ten nic nie traci, bo nie jest częścią tej gry:)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Jak w studni

Lewe ramię