- No chodź już, no czekam na ciebie, bo muszę ci wszystko opowiedzieć!

Śmiał się przy tym, bo i ja się śmiałam, próbując drapnąć coś do jedzenia po drodze do dużego pokoju. Jego zdaniem zawsze, kiedy zaczynaliśmy rozmawiać lub oglądać film, miałam masę spraw do zrobienia. I coś w tym jest, bo wtedy zawsze chce mi się siusiu, jeść, pić i założyć skarpetki. I kocem okryć i zmyć makijaż, bo oczy bolą. No tak już mam.

- A co ty mi chcesz opowiadać? Przecież nie widzieliśmy się raptem dwie godziny?

Całe dwie godziny, które spędziłam na zebraniu w przedszkolu, wiercąc kuperkiem na maleńkim krzesełku. Walcząc z uczuciem ograniczenia, zmęczenia i irytacji. Bardzo nie lubię takiego mało produktywnego czasu, bez możliwości wyboru..

- Muszę ci pokazać, jakie zdjęcie zrobiłem i co kupiłem w sklepie zoologicznym. I o czym rozmawialiśmy z Robalem. I wyobraź sobie, że..

Opowiadał i opowiadał, a ja patrzyłam na niego i myślałam: jak proste jest życie, kiedy się na nie zgadzamy.. O ile łatwiej się oddycha, kiedy nie pozwalamy, żeby złe myśli brudziły nam emocje. Jak dużo można sobie dać przy odrobinie dobrej woli i nie spinaniu się.

- Dlaczego tak na mnie patrzysz? - zapytał.

- Bo cieszę się, że jesteś, Mężu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Jak w studni

Lewe ramię