Takie tam

Absolutnie najbardziej fascynują mnie różnice i podobieństwa między ludźmi. Każdy człowiek jest genialny w swojej różnorodności, w inności zachowań i odczuć tej samej sytuacji. Właśnie przeczytałam artykuł o jakimś niefortunnym ulokowaniu uczuć kogoś w kimś. Nieistotna treść, ciekawsze było ponad 140 komentarzy poniżej.. Każdy inny, każdy nasycony emocjami, niektóre skrajne, inne podobne, ale z nieco innej orbity.

Każdy człowiek niesie w sobie bagaż. Tego, co dostał odgórnie i tego, co go ukształtowało po drodze. Niektórzy mieli łatwiej, inni trudniej, niektórzy bardzo się przejmują, inni biorą życie na "luz". Czasem jedno małe wydarzenie może wykrzywić całe życie, innym razem lawina nieszczęść nie złamie komuś kręgosłupa. I nie zedrze uśmiechu z twarzy. I wiary nie odbierze. Że będzie dobrze, że wszystko ma sens, że spotykają nas sprawy potrzebne, ewentualnie takie, z jakimi sobie poradzimy. Jakoś.

Jeśli każdy człowiek jest ciekawy, to jak ciekawe są relacje międzyludzkie! Związki. Miłości. Przyjaźnie..

Ludzie dobierają się wg jakiegoś schematu. Trudno powiedzieć jakiego, bo w szczegółach jest zawsze inny, ale w ogółach to nadal jeden schemat. Wzór dopasowań. Podobieństw i różnic. Potrzeb i braków. Nadmiarów i niedostatków. Czasami, owszem, w schemacie coś nie zagra i para się rozstaje. Ale często ludzie żyją ze sobą latami, nie zawsze w poczuciu stu procentowego spełnienia, czasem nawet ze świadomością porażki, ale żyją. Są razem, bo zazębiają się w nich nawzajem wypustki puzzli, bo potrzebują właśnie takiego, a nie innego traktowania. Nie zawsze tylko dobrego. Niektórzy dla poczucia bezpieczeństwa potrzebują być traktowani "per noga". Że tak to ujmę. Określenie nie musi nieść w sobie zaraz dramatu, może być po prostu tylko "niepełnością" tego, czego by pragnęli. Ale będąc traktowani "per noga" czują się dobrze, na znanym gruncie. Czują, że świat jest na swoim miejscu. Może nie dostali wystarczająco dużo miłości w domu, może ktoś kiedyś ich skrzywdził i wyżłobił w duszy matrycę pt. nie zasługuję na miłość. Może są tak ukształtowani od urodzenia... Kto wie. Często takie osoby są cudownymi, empatycznymi ludźmi dbającymi o wszystkich wokół siebie. Oprócz siebie. Ale niekoniecznie. Czasem to egocentryczni cierpiętnicy. Tak też bywa.

Inni ludzie niosą w sobie zawsze silne przekonanie, że zasługują na wszystko, co najlepsze. I dostają to. Tak dobierają sobie partnerów, pracę, znajomych, miejsce zamieszkania, żeby dostawać to, co dla nich najlepsze. Często, gęsto kosztem innych, ale, jak już napisałam powyżej, ci inni tego potrzebują:) I tak zamyka się magiczny krąg...

Krąg zależności i uzupełnień.

Dziwne jest w ten sposób myśleć o naszych najbliższych, prawda? Że są po to, żeby nas uzupełnić i ułożyć obrazek z puzzli..

Lepiej się myśli o tym w kategorii : miłość.

;)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Jak w studni

Lewe ramię