Kto zrozumie, kto uwierzy?

Wymiękłam. Nie pojechałam do pracy samochodem, choć prawo jazdy odebrałam wczoraj rano. Jestem cieniara, kobieta nie za kółkiem, tylko w autobusie. Jestem mamałyga jedna..

I nie będę się tłumaczyła, wcale a nic. W ogóle nie będę próbowała wytłumaczyć, że to wcale nie jest takie proste, jakby można było sądzić... Bo kto zrozumie, że po drodze na przystanek mam taki sklepik, w którym kupuję mleko i rozmawiam z panią o życiu? Albo, że papieros wypalany na prędce przed odjazdem smakuje najlepiej? Że mp3 ustawione na Adele pozwala nie myśleć, tylko całą drogę marzyć? Że przerywana rozmowa telefoniczna w lesie daje energię na kolejnych 8 godzin?

No, kto w to uwierzy? Nikt. Każdy pomyśli, że się wystraszyłam tego zjazdu z Fordońskiej w lewo, gdzie tak strasznie trudno się zawraca;)

Komentarze

  1. Czasem trzeba sobie zrobić prawo jazdy żeby docenić podróże autobusem:D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Rozmowa z Kotem

Dalie