5 lat

Kiedy się tak biega do siebie, że każda odległość jest za daleka, nawet ta na wyciągnięcie ręki. Kiedy się najeść nie można słowami, spojrzeniami i byciem. Kiedy chciałoby się oddychać czyimś wydychanym powietrzem. I nosić czyjś zapach na sobie zamiast wszystkiego. Kiedy temperatura czyjegoś ciała jest tym, co grzeje w zimnie i chłodzi w skwarze. Kiedy wiosna jest nawet w mrocznym listopadzie...

Wtedy nie wie się o tym, że czyjś grymas na naszą prośbę wywoła wodospad złości. Że czyjś zły humor obrzydzi nam resztę dnia. Że krzywe spojrzenie i zapomniane urodziny zrzucą w kanion rozczarowania...

Dziś mija piąta rocznica naszego ślubu. Już prawie 6 lat razem. Absolutnie cudowne, ale chwilami też kurewsko ciężkie lata. Miliony radości i tyle samo zwodów. Ocean czułości i wartkie rzeki frustracji. Ciągle powracające pytania o sens i siłę. Otulająca wiara w sens i siłę.

Najważniejsze, żeby suma chęci rozstania i pragnień powrotów była taka sama. Żeby czyjaś obecność bardziej koiła, niż drażniła. Żeby się lubić. I szanować. I nie ranić bezmyślnie lub porywczo.

Najważniejsze, żeby się kochać.

Kocham Cię mężu. Nawet wtedy, kiedy mam ochotę wyrzucić Cię przez okno, a Twoje rybki obsmażyć w panierce;) Podziwiam za to, co przemieniłeś w sobie przez minione lata. Fascynujesz mnie swoim dystansem do świata. Uwielbiam patrzeć, jak rozmawiasz z naszym synkiem i tłumaczysz mu sprawy dla mnie niepojęte. Uspokaja mnie Twoja pragmatyczność i planowanie naszych finansów. Kocham Twoje poczucie humoru i inteligencję. A także to, że nie muszę zawracać sobie głowy oglądaniem wiadomości, kometami i asteroidami latającymi niedaleko, kryzysami gospodarczymi i wyborami parlamentarnymi. Ty mi to wszystko tłumaczysz, prowadząc spokojnie przez gąszcz niezrozumiałych informacji.

Pięć lat temu zawierzyłam się Tobie. I nie żałuję tej decyzji.

Kocham Cię...

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Rozmowa z Kotem

Dalie