Wanda, co nie chciala ..Rolfa.

  Wlasnie skonczylam produkcje pralinek wlasnej roboty, ktore jutro mam zamiar pieknie zapakowac i sprezentowac M&S, do ktorych jade w odwiedziny. Za 14 dni oczekuja oni potomka, to ostatnia okazja spotkac sie bez przerywnikow na butelki, tudziez inne pampersy.

To znajomi jeszcze z czasow mojego mega-zwiazku z W. Choc cos dobrego pozostalo..

Upadlo mi na wykladzine jablko, co jej jem i wyglada teraz jak zwierzatko, znaczy futrem obroslo. Sunia zmienia siersc, a co za tym idzie wszedzie sa jej klaki. Ale i tak ja uwielbiam!;) A te klaki mnie nawet wzruszaja;)

  Jak walczylam z tymi pralinami, ktorych zrobilam mase i ciut, a cala jestem czekoladowa do teraz, przyszedl T., drugi syn G.( lat 10), co rzecz jasna umyslil sobie dzis noc u coolowej Oli;). Ich matka mnie umorduje, jak sie dowie ile oni tu tv ogladaja! I tak patrzy T. i patrzy na moja czekoladowa wojne i mowi „ Alex, ty to jestes taka ..( tu pelne podziwu westchnienie..) , co nie przyjde, to ciagle cos robisz. Albo pieczesz chleb, albo ciasto, albo gofry robisz, a teraz to... „ Mysle, ze jakby T. mial lat 20 wiecej niz ma, prosilby mnie o reke;). On potrafi docenic!;)

  Ale zeby nie bylo, ze otaczam sie tutaj tylko nieletnimi podziwiaczami moich talentow pralinkowych...

   Dzis udalam sie do bistro pogadac nieco z dziewczynami na tematy palace, a mianowicie o facetach. J. opowiedziala o Rodrigo jakims, czy jakos tak. Ze jest cud nieziemski, ze jeszcze nigdy tak nie hm hm;), ze ma boskie usta itd. Mankament- mieszka w Anglii. Widziec beda sie za 2 miesiace. S. chodzila, jak struta, chyba ja ten nowy w rogi robi. O. nie miala czasu dolaczyc do rozmowy, bo robila nalesniki. Aha, jeszcze ja..;)- ja tu jestem ograniczona i zyje na pustyni emocjonalnej dlatego wole sie nie wypowiadac;).

  Generalnie stwierdzilysmy, ze w naszym 44 tys miescie chodza tylko rencisci, zajeci i lajzy takie..

Na tym stanelo i bylo to tak frustrujace, ze zabralam sunie i poszlysmy do parku. Stwierdzilam, ze choc ona bedzie miala przyjemnosc. W parku chaszcze, ptaszki, piesy inne biegaja... A ja coz.. ksiazke mialam w torbie... Znalazlam laweczke przyjemna, usadowilam sie wygodnie i oddalam na kilka minut rozkosznej lekturze. Wiecej minut nie zdazylam sie jej oddac, bo oto zza chaszcza wylonil sie przesympatycznie wygladajacy czlowiek plci meskiej.

Ho, ho! Takiej okazji przepuscic nie wolno! A zatem odlozylam szybko powiesc ma i zagadalam przybysza z innej planety. Tak o nim pomyslalam, jako ze nie byl ani rencista, ani na zajetego nie wygladal, ani na lejze;) ( skad wiem, ze niezajety? Proste- w sobote po poludniu sam w parku, z 2 psami.. ) Psy ulatwily pierwsze chwile, bo nie ma nic rozkoszniejszego, jak drobna wymiana psich informacji. Po owych psy oddaly sie swoim uciechom, a my swoim;).

  I musze powiedziec, ze ...hallllooo;), calkiem fajny Rolf mi sie trafil! I gadalismy tak prawie dwie godziny i tematy sie nie konczyly. O glupotach gadalismy, o nieglupotach, o zyciu, pracy, depresji jesiennej i koncertach rokowych. I bylo naprawde milo. I przyszedl czas pozegnania i juz mialam dac Rolfowi moj nr... i nie dalam..

 Dlaczego? Ano dlatego, ze on taki „ Rolf” wlasnie.. A ja nie chce Rolfa, Ralfa ani Markusa zadnego. Ja wracam za 6 tygodni do Polski, gdzie jest moje zycie, ktore niekoniecznie chce sobie komplikowac Rolfem jakims. Owszem bylo milo i usmiech mial sliczny, ale ja znam siebie. Z moja osobowoscia nalogowca pewnie bym sie w nim w te 6 tygodni zakochala i mialabym salatke na swieta gotowa;) Wiec lepiej nie. Choc ten usmiech mmmm....

Biorac pod uwage fakt, ze E. jest bardzo male i przejrzyste pewnie jeszcze sie spotkamy.. Wcale, a wcale sie na to nie ciesze;) Zartuje!!! Podstawa jest wiernosc sobie i milosc do Ojczyzny!!!

    Siostro ma, bez obaw, nie przywioze kolejnego szwargocacego szwagra, co go nikt nie zrozumie!

Nawet za cene staropanienstwa Wam tego nie zrobie;)

Komentarze

  1. haha, samo imię Rolf jest dla mojego, nieosłuchanego z niemieckim ucha dość dziwne....wracaj do Polski i nie rozdrabniaj się na kawałeczki..pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  2. "Wanda, co Niemca nie chciała"...? Ale bez przesady, dobrze...? :-)Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rolfi :o))) ... ale tak mi sie wydaje, ze jak sie trafi na ta wlasciwa osobe to narodowosc nie gra roli... tylko, ze nie tak latwo trafic ;o) ...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Jak w studni

Lewe ramię