Mysli jak drogie krysztaly.
Dziękuję Ci po prostu za to, że jesteś
Dziękuję Ci po prostu za to, że jesteś
za to, że nie mieścisz się w naszej głowie, która jest za logiczna
za to, że nie sposób Cię ogarnąć sercem, które jest za nerwowe
za to, że jesteś tak bliski i daleki, że we wszystkim inny
za to, że jesteś odnaleziony i nie odnaleziony jeszcze
że uciekamy od Ciebie do Ciebie
za to, że nie czynimy niczego dla Ciebie, ale wszystko dzięki Tobie
Za to, że to, czego pojąć nie mogę, nie jest nigdy złudzeniem
za to, że milczysz. Tylko my - oczytani analfabeci chlapiemy językiem
J. Twardowski.
Mysle, ze najbardziej bezsilnym z uczuc jest konfrontacja z wlasna...bezsilnoscia. I z czyjas tez.
Dzisiejszy ranek tak mnie wlasnie skonfrontowal. Z cierpieniem i bolem. Czyjes kilka prostych, wcale nie patetycznych slow, zatrzymaly mnie, spowolnily, wybily z orbity codziennosci odmierzanej posilkami.
Jest juz popoludnie, a ja nadal nosze w sobie z delikatnoscia, jakbym nosila drogie krysztaly, takie zasmucone pytanie- dlaczego..
Dlaczego swiat tkany jest bolem. Dlaczego na tyle pytan nie ma odpowiedzi. Dlaczego czasami spadaja na ludzi nieszczescia, jak deszcz gwiazd, tyle, ze bez blasku.
Tak sobie dzisiaj chodze.
I owijam mocniej swetrem rozowym, bo jakos mi chlodno.
Robie to i owo.
I owijam sie znowu swetrem. I siadam z kubkiem herbaty lapiac sie na tym, ze pelna dzis jestem zamyslenia.
Nie mam dzis make-up`u. Wlosy zwiazalam blekitna gumka. Wszystko jest takie dzis mniej wazne.
Kim jestem?
Co ma byc trescia mojego bycia?
Czytam ksiazke. Powiesc. Piekna powiesc o zyciu i smierci. Owijam sie kocem, ide dorobic herbaty, czytam...
Mam dzis wiecej spokoju w sobie dla dziadka. A on jest tez spokojniejszy. Ludzie, zwlaszcza bliscy, blisko zyjacy, sa jak lustra. Odbijamy nawzajem swoje nastroje, mysli, odczucia. Denerwuja nas rowniez nasze wlasne odbicia. A jakze. Dzis jednak nie jestem nerwowa. Zamyslona jestem dzisiaj.
I wdzieczna. Za to, ze mam wlasnie takie zycie.
Zycie szarpiace pytaniami, watpliwosciami. Zycie pelne roznych uczuc, zycie niedoskonale, szukajace. Bo tylko takie zycie jest cos warte.
Tylko na tle niedoskonalosci bede moze mogla rozpoznac doskonalosc. Tylko pytania daja mozliwosc znalezienia odpowiedzi. Watpliwosci pomagaja w upewnieniu. Szukajac przemieszczam sie, a nie stoje w miejscu. Czujac- zyje...
Aby się stało
Gwiazdy by ciemniej było
smutek by stale dreptał
oczy po prostu by kochać
choć z zamkniętymi oczami
wiara by czasem nie wierzyć
rozpacz by więcej wiedzieć
i jeszcze ból by nie myśleć
tylko z innymi przetrwać
koniec by nigdy nie kończyć
czas by utracić bliskich
łzy by chodziły parami
śmierć aby wszystko się stało
pomiędzy światem a nami
J. Twardowski.
Wspaniałe wiersze........Ten mak w tle jest też fajny, wsyztsko do siebie pasuje:). Dziękuję, że odpisałaś mi:). Przed chwilką wróciłam i musze niestety cio nieco poczytać sobie:(, albo lepiej pójdę na m jak miłość:). 3maj się!
OdpowiedzUsuńBezsilni często tacy jestesmy...Ale co zrobić, taka jest natura człowieka. Nalezy jedynia starać się z nią walczyć i pomagać sobie w walczeniu z nią....Pozdrawiam Cię gorąco i słonecznie:)
OdpowiedzUsuń