Blog bezmyslny.

  Zastanawiam sie, czy psy maja gilgotki? Wlasnie smyram mojego pod lapa i trudno mi stwierdzic, czy sie smieje, czy ma tylko taki sympatyczny wyraz mordy..;)

  Dzis nie bede poetyczna ani patetyczna. Na to zbyt przyziemnie, aczkolwiek strasznie milo spedzilam dzien. Spedzilam go w gronie znajomych i przyjaciol. Na urodzinach Przyjaciolki i jej 12 letniego syna. Oj milo bylo, nawet bardzo! Jak ja lubie takie zgromadzenia ludne. Ludzi milych i bliskich rzecz jasna;). (Bo jakby mi bylo obojetne, to moglabym codziennie siedziec sobie na dworcu dla szczescia wewnetrzego.)

 Kiedy tak sobie czlowiek siedzi, gada, objada sie ( niestety wcale nie owocami.. o slabosci ma charakteru nikczemna!), patrzy prawo- o znajomy.., patrzy w lewo- oo kiedy te dzieci tak urosly.. I mysli czlowiek- hmm, mijamy, ale jakze milo mijac w takim towarzystwie;)

No wiec tak mijalismy dzis, bo przeciez kazdego dnia troszke nas ubywa, i bylo to mile mijanie.. Pogoda nam sprzyjala, tutaj cuda jesienne sie dzieja- slonce, kolory, zapachy.. Dzieciaki grasowaly po ogrodzie, starszyzna popijala kawke, pies chrapal mi na kolanach. Zyc nie umierac!

  Pogadalam sobie z M., taka znajoma, co raz mi blizsza, raz dalsza, bo obie przechodzimy przemiany przerozne i czasem nie pasujemy do siebie, a czasem mamy wiele wspolnego. Dzis pogadalysmy o Bogu i takich tam. Obie szukamy, obie czujemy, ze to wcale nie jest taka sobie niewazna sprawa. I musze stwierdzic, ze po 6 latach znajomosci dzis bylysmy calkiem podobnego zdania. Ciekawe. Moze o to wlasnie chodzi, zeby wiara zblizala?

Oczywiscie, ze nie zawsze gadamy o Takich Sprawach. Z M. Dobrze gada sie tez o facetach, wygladzie, sexie( ze tylko delikatnie wspomne- bo to nie zaden blog od 18 lat...). Wbrew pozorom, nie z kazda kolezanka, czy przyjaciolka rozmawiam na takie tematy.

  Najlepiej rozmawia mi sie na wszystkie tematy z Siostra, ale jej tu teraz nie ma. Zreszta moze i nie bez powodu.. my sie czesto izolujemy od swiata, kiedy jestesmy razem. Mamy wrecz poplatane aury. I trudno do nas dotrzec. Kto wie, moze gdybym byla w domu wcale nie mialabym teraz prawie-szwagra, kto wie..

Wszystko ma sens.

 Ojej, nie mialo byc psychocybernetycznie;)

  Wracajac do urodzin- tak sie opilam kawy, ze bede stala na bacznosc chyba cala noc. Niemadra jestem, ale kawe lubie pasjami. Lubie tez dekorowac stoly. Moglam sie dzis wyzyc, bo okazalo sie, ze moja Przyjaciolka miala zamiar narzucic na dwa stoly jeden za maly obrus w paski zielono niebieskie, a na to dwa czerwone swieczniki. Zeby obrusa nie zdmuchnelo..;)

 Z braku innej opcji obrusowej udalam sie szybko do kwiaciarni i nabylam niezbedne metry papieru zielonego, ktorym to owinelam stoly. Nabylam tez mase malych dyn roznego ksztaltu i masci. Potem, wracajac upolowalam kolorowych lisci, jarzebiny i kasztanow i ... moi drodzy, calkiem no no ladnie wyszlo;) . Nie zebym nieskromnie mowila, ale fakt jest faktem;) Moglabym chyba tym zajmowac sie czesciej, tak zawodowo np.. Ale, czy ja wiem.. Tak mysle, jak znam siebie i moje „ chcialabym to i tamto..” pewnie by mi obrzydlo z czasem i zaczelabym ukladac na tych stolach nie wiem... stare ziemniaki, albo gazety, albo co innego..;) Niech zostanie zatem to czynnoscia okolicznosciowa.

  Sporo czasu spedzialam tez z mlodzieza, znaczy takimi 15-16 latkami. Calkiem sie z nimi dogaduje, chociaz to bardzo dlugowlose sie porobilo i zbuntowane. A jeszcze calkiem niedawno czytalam im historie o dwoch krolikach..

 Mijamy. Ale to juz ustalone.

 Co jest jeszcze nieustalone, albo inaczej- czego ustalac jeszcze nie mam ochoty- to fakt, ze ja jestem juz jakas inna generacja;) Normalnie nie mysle w ten sposob, ale w gromadzie nastek i nastkow troche to do mnie dociera;) Matko, nie wiedzialam, ze tego dozyje!;) Olena-kolejna generacja..

Dobrze, ze jeszcze nie ostatnie ogniwo. Nade mna jeszcze dwa. Rodzice i jeden dziadek. Jak dziadek pojdzie za babcia, to juz tylko jedno ogniwo zostanie.. I ono wcale nie bedzie coraz mocniejsze, tylko coraz bardziej kruche..

Hmmm..., nie mialo byc zamyslenia.

Zostanmy przy tym zatem;) Usne dzis w bezmysleniu.

  Ostatni raz rzucam okiem po scianach i suficie- wiadomo dlaczego;) i nie znajdujac niczego ruchomego slucham jeszcze „Naszej niebezpiecznej milosci” i ukladam sie do nocy.

Dziekuje Wszystkim, ktorzy byli dzis(wczoraj) ze mna, tak od samego rana...;) Milej niedzieli.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Jak w studni

Lewe ramię