Przemyslenia, co uciekly.
Hmmm.., musze chwile sie skupic..mialam dzis jakies przemyslenia i wlasnie uciekly mi za glowy;).
Moze tam jeszcze wroca, zobaczymy.. poczekam na nie piszac.
Dobry dzien za mna. Naprawde. Taki, ktory i tak zapomne, bo niby nic szczegolnego, ale dzieki ktoremu naladowalam akumulatory na dluzszy czas. Duzo dobrej Energii przeplynelo przeze mnie dzisiejszego dnia.
Zakonczylam ten zwykly-niezwykly dzien masazem 10latka. Syna mojej Przyjaciolki. I bylo to jak taniec dobrych mysli, jak modlitwa i wirujace czasteczki ciepla. Dzieci maja w sobie wiele Dobra i zawsze, kiedy juz zorganizuje sie na tyle, zeby spedzic z nimi wieczor mysle sobie... jakie ja mam szczescie, ze jest mi to dane;) Jakis czas temu spedzalismy razem wiecej czasu, teraz w ciagu dnia dzieci sa cool, znaczy takie luzackie;), tylko wieczorem robia sie przytulne, jak koty. I ja kradne te chwile.
Potem bylysmy z G. na spacerku. Tak sobie lazilysmy po uliczkach malych zagladajac w okna. Rozmawiajac o niczym waznym. Tylko tak cieszac sie tym, ze jestesmy razem. Juz niedlugo znowu sie to zmieni. Wyjade i bede daleko. Przyjade tu moze latem, na kilka tygodni. Zostana znowu maile i telefony.
Tak jest od lat. Dziele swoje zycie pomiedzy dwa swiaty. I prawie zawsze za kims tesknie. Ale skoro tak ma byc, to znaczy, ze to najlepsza droga dla mnie. Byc moze.., nie- napewno!, bez tych doswiadczen nie bylabym ta, ktora jestem..
Wiec niech tak bedzie.
Czasem potrzebujemy czegos, co wybije nas z orbity naszego zycia. Czegos, co zmieni punkt widzenia. Co nami, byc moze, wstrzasnie, poruszy nami tak, ze zaczniemy myslec... Dla mnie takimi poruszeniami sa moje wyjazdy. Zmiany miejsc, okolicznosci, pracy.. Ludzi, zadan. Jesli za dlugo krece sie w okolo jednej osi, trace wyrazistosc konturow. Tak jak moj aparat, kiedy slabna mu baretie. Wszystko robi sie mniej wazne, takie obojetnawe.. przychodzi moment, ze zaczynam szukac. Niespokojnie rozgladac sie na boki, myslac- niemozliwe, zeby na tym mialo sie konczyc.. I z reguly po jakims czasie przychodzi „odpowiedz”. Propozycja jakas, ktora znowu napedza zwalniajaca powoli karuzele.
Mysle jednak, ze powoli nadchodzi czas, kiedy bede musiala sie zdefiniowac. Czego chce i gdzie? Nie mozna zyc pomiedzy wieloma swiatami. To znaczy mozna.. wszytko mozna, ale nie wszystko jest dla nas dobre.
To powiedzial chyba Sw Pawel. Ktos mi to kiedys zacytowal, kiedy chcial zaslonic slowami swoje drzenie wyboru. Pomiedzy tym, czego chcial cialem, a tym, do czego( rzekomo) rwala mu sie dusza..
Niewazne.
Dla mnie powoli nadchodzi czas zdecydowania, czy chce dalej plywac po szerokich wodach, czy poszukac portu. Przystani takiej, moze dla dwojga..
Hmmm.., czy to byly te pogubione przemyslenia?;) Sama nie wiem ..
Moze.
Czy to wazne zreszta? Pogubione, pozbierane, znowu pogubione.. tak to u mnie wyglada. Mysli fruwaja po mojej glowie, jak roznokolorowe ptaki. Kto by je dogonil..
Znalazlam ladny wiersz.
Nie wiem, do czego i kogo ma pasowac, ale ladny jest..
Post scriptum jesiennej miłości
i oto nadeszła pora czernienia traw zżętych
pozostał za nami kosmos jesienny
przyszło nam u drogowskazu z napisem "donikąd" stanąc
a w nas słowa jak ptaki zmoknięte
a w nas myśli strachliwe jak zając
i oto czas nadchodzi wyjaśnień nie zbędnych
stoimy obok chociaż na wyciągnięcie ręki
Żeby choć chwila niewielka by spokoj znowu znaleźć
lecz w nas słowa jak ptaki zmoknięte
lecz w nas myśli strachliwe jak zając
i oto popatrzmy tylko stoimy na rozdrożu
z ktorego każde odejść osobną drogą może
I każde z nas obce pośrod stron świata wybierając
bo w nas słowa jak ptaki zmoknięte
bo w nas myśli strachliwe jak zając
a tyle drogi przed nami
tyle światow przed nami
a tyle pieśni jeszcze tyle pieśni przed nami
wiem juz... to o te drogi i swiaty chodzilo...
tyle ich jeszcze przed nami..
tylu ludzi, ktorych mamy poznac
po co? Nie wiem
Po te rozmowy w nocy
moze
Komentarze
Prześlij komentarz