List.

Drogi Boże,

jak Ty to robisz, że z Tobą o tyle łatwiej się żyje? Tak po ludzku Cię pytam, chociaż w sumie głupia jestem... Jak ja mogę Cię o coś ludzkiego pytać skoro Ty jestes boski..? No, ale jak mam pytać.. nie potrafię inaczej..

Tak długi czas chciałam żyć sama i różnie bywało. Generalnie nie było za dobrze i Ty o tym najlepiej wiesz. Poplątane życie, poplątane wartości, brak wartości. I ten lęk.. Obawa o wszystko. O jutro, o pracę, o egzamin, o miłość, która tak szybko potrafiła zniknąć. Wszystko było takie niestałe, takie bez początku i końca. Jeszcze teraz czasem odbijają się te lęki echem w mojej duszy. Nieczęsto, ale jednak.. Są, jak ślady w piasku, które powoli zaciera wiatr, ale to musi potrwać...

Nie o tym jednak chciałam do Ciebie pisać. Chciałam Tobie podziękować, za to że jesteś. Znowu głupio zabrzmiało.. Przecież Ty jesteś zawsze, to mnie nie było..

W każdym bądź razie dziękuję!

Za spokój i to dobro rozlewające się w mojej duszy, za radość i poczucie, że wszystko może być inne. Dziękuję za piękno i doskonałość mojego życia. Za wszystko, co we mnie zainwestowałeś, a co teraz procentuje.. Za zrozumienie i cierpliwość Ci dziękuję, za to, że na mnie czekałeś z całym tym dorobytem.

Dziękuję za dzisiejszy dzień, który jeszcze świeci wspomnieniem w moim sercu. Nie wiedziałam do tej pory, że dni mogą być takie piękne..

Teraz w ciszy palących się świec skupiam się na tych słowach podziękowania, chociaż wiem, że usłyszałbys je również z moich myśli. Ale ja chcę je napisać, bo Cię kocham i chcę o tym mówić jak najczęściej. Do wszystkich.

A wracając do pytania.. jak Ty to robisz, że jestem taka pewna, że wszystko będzie, jak ma być? Jeszcze nigdy nie miałam tak silnego przekonania, że nie jestem sama. Tak dobrze wiedzieć, w tym świecie pełnym niepewności i słów bez pokrycia, nie jestem sama.. Że jesteś Ty..

I że jest jeszcze Ktoś.. Za Niego chciałam Tobie Boże po stokroć podziękować..

 

Ola

 

P.s. Skąd wiedziałeś, że wtedy w autobusie będą kontrolerzy, a ja zapomniałam kupić biletu miesięcznego??? I sprawiłeś, że kanar nie zauważył złej daty:) Jesteś coolowy Boże!!!:)

 

Komentarze

  1. cuda sie zdazaja ;o))

    OdpowiedzUsuń
  2. oj zdarzają :))) ostatnio w ilosciach ponadnormowych!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. ~szaaa...manka3 marca 2006 11:21

    Jak dobrze, móc coś takiego przeczytać. Bądź szczęśliwa!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. dziękuję! jestem bardzo szczęsliwa!:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Jak w studni

Lewe ramię