Codziennie ale...

Codziennie rano wypijam dwie wielkie kawy. Albo trzy. Codziennie rano zatem wkładam i wyjmuję puszkę z kawą z szafki kilka razy. Jakbym nie mogła jej po prostu zostawic na blacie...

Ale nie mogę.

Codziennie rano odkładam książki czytane na półkę, a pilota na telewizor, po to, żeby wieczorem położyć znowu na stoliku obok łóżka. Przynajmniej książki.. Jakbym nie mogła pozwolić im tam poleniuchować..

Ale nie mogę.

Codziennie zaczynam dzień od zastanowienia się, jaki to wszystko ma sens, czy ma sens, czy w ogóle mam się zastanawiać... Każdego już popołudnia przestaję o tym myśleć i śmieje się z czegoś i do kogoś. Jakbym nie mogła zacząć dnia tylko ziewnięciem i kocim przeciągiem...

Ale nie mogę.

 

Codziennie przy pierwszej kawie myślę: czy ja potrafię kochać?                                

Z reguły już druga kawa mówi mi: ależ kochanie, oczywiście, że tak..              

Jakbym nie mogła wiedzieć tego już do pierwszego kubka..

Ale nie wiem..

Komentarze

  1. a ja zawsze rano zastanawiam się co mnie czeka dobrego lub niedobrego lub analizuje poprzedni dzień. kawe staram sie zastapic owocowa herbatka.

    OdpowiedzUsuń
  2. a co mówi trzecia kawa? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widocznie skazana już jesteś na taki codzienny porządek. Taka Twoja uroda, tak jak moją urodą jest zostawianie książek zawsze pod ręką. Z kawą zaś każdą cudnie jest wiedzieć, że się umie kochać. I Ty na pewno umiesz: każdy umie, po swojemu :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. każdy ma swój przywatny rytuał dnio-powitawczy..:) pozdr

    OdpowiedzUsuń
  5. ...ciiiiiii... tego nie mogę tutaj zdradzić..:) to nasza mała, czarna tajemnica:) pozdr

    OdpowiedzUsuń
  6. tak sobie myślę, ze masz rację.. ja umiem kochać, tylko to jest jeszcze niewyćwiczona umiejętnosć, bo do tej pory nie kochałam nikogo tak naprawdę.. A teraz.. mmm...:) teraz jest początek świata:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Jak w studni

Lewe ramię