A ja płaczę...
.. cały dzień już..
Przepłakałam nabożeństwo, przepłakałam bałagan w mieszkaniu, przepłakałam "Pasję", teraz płaczę nad talerzem sałatki z makaronu, zaraz włączę TV na "Karola" i będę dalej płakała..
I nie pytajcie mnie o co, bo... sama nie wiem..
Takie mam dziś płaczki. Może to przez tą 30stkę??
Normalnie otworzę forum dyskusyje pt. "Czy też przepłakałaś(eś) trzydziestkę?"
mnie to na szczęście jeszcze nie dotknęło.(a wara ode mnie przebiegła trzydziestko :D).ale jak przyjdzie (z czasem) to spróbuję nie płakać.Ty tez nie placz.szkoda tak całą niedzielę przepłakać...no szkoda wileka. :*
OdpowiedzUsuńehhh przepłakany dzień zdarza się w każdym wieku ;) tylko może w zależności od cyferki nabiera innego znaczenia...
OdpowiedzUsuńbardzo szkoda tak przepłakać, ale już przepadło..:) oczy nadal troche wyłupione, ale generalnie wróciłam do żywych:)pozdr
OdpowiedzUsuń:))) koło 30stki to są już płacze bardzo... hmmm.. globalne:) o życie, o sąsiadów, o niewierzących, o katastrofy, o ... No własnie, czyli że o nic konkretnego:)pozdr ciepło
OdpowiedzUsuńczasami dobrze jest poplakac... tylko nie za dlugo ;o) ... placz oczyszcza...
OdpowiedzUsuńNie. A żeby nie było, że to typowo męska niewrażliwość, to dodam, że Luba też nie. Firanki jej za to falowały ;)
OdpowiedzUsuńno ja wyłam cały dzień, a oczyściło mi tylko oczodoły:) pozdr
OdpowiedzUsuńHmm... to ja teraz już nic nie wiem...:) Moze jakis inny powód miałam.. Muszę pomyśleć..:) pozdr
OdpowiedzUsuń