Nie ma to, jak rodzinka...:)

  Dzis wieczor pare historyjek rodzinnych. Lepsze to, nizbym mowic miala, ze moj dzien byl zwykly i nic sie nie wydarzylo;)

 

Historyjka nr 1.

Moi Rodzice, od czasu jakiegos mojego zwiazku na dziko, co ciezko przezyli, nie sa uswiadamiani, co i jak sie u nas kreci. Znaczy u nas z Siostra, bo Brat oprocz tokarki ma Syna i Bratowa. Jako, ze uznalysmy to za wyjscie najlepsze, meskie znajomosci ukrywamy do ustalenia daty slubu, a wszyscy chlopcy sa kolegami.

Kiedy Siostra zamieszkala na rok z chlopakiem, oczywiscie Kolega;), w jednym pokoju z kuchnia i jednym lozkiem, Mader zapytala:

 - Coreczko, a to nie jest krepujace tak razem mieszkac?

- Nie, mowi Siostra, my mamy przeciez kuchnie i pokoj..

- No, ale tak sie przebierac... drazy Mader..

- Eeee, mamy lazienke, Mamus.Przebieramy sie w lazience.

Mader uwierzyla!

 

Historyjka nr 2.

 W ostatnia Wielkanoc Mader podsluchala moja rozmowe telefoniczna z P., takim lovelasem niedoszlym;). Zalapala, ze to taki wiecej niz Kolega i ze na sniadanie do mnie przyjedzie.

- Corcia, mowi, a moze tak zabierzesz sobie cos do domku?

- He? A co mam brac Mamus, przeciez nie przejemy za duzo, a w domu mamy..

- A bigosiku bys zabrala, temu P. bys dala. Mezczyzni lubia zjesc, pamietaj-przez zoladek do serca... I moglabys powiedziec, ze sama robilas...

 - He? Sama??, przeciez to robila I.( Bratowa), a jak bede mu miala zrobic potem to co? Podpuszczam Mader..

- Zadzwonisz do I. , ona Ci powie jak...

 

Historyjka nr 3.

Mamy takie mocne podejrzenie, ze Rodzice jednak maja ulubiencow. Mader moja Siostre, Fader mnie. Ale Oni nigdy sie do tego nie przyznaja.

 Dowod. Siostra ma urodziny. Dzwoni Fader.

 - Wszystkiego najlepszego, zdrowia, szczescia, pomyslnosci! Daje Mame!

Pa Mader na lini.

- Moja ukochana Corciu, Mamusia cie kocha i zyczy ... Nanananannana ... nana... godzinka z glowy.

Moje urodziny. Mader w sluchawce.

- Corcia najlepszego Ci zycze, szczescia, zdrowia, zebys meza dobrego dostala. To znaczy, zeby nie pil i nie bil. A jak nie takiego, to lepiej wcale... Tata chce Ci pogratulowac...

Fader.

- Kochana moja Coreczko, najlepsza moja, Ty jestes taka najlepsza Taty Corcia, ja ci zdrowia i pomyslnosci zycze. I Milosci ci zycze. Takiej, jak moja do Mamy( Mader- przypisek autorki). Wiesz Corcia, jak sie znajdzie taka Milosc, to czlowiek wie, ze... Nananana...nanna...nannananna..... Bez mala dwie godzinki odcisnietych na sluchawce uszu;)

 

Historia nr 4.

Wigilia chyba 4 lata temu. Stol zastawiony, swiece czerwone na stole. Fajnie z Siostra zrobilysmy. Takie male szyszki na stole polozylysmy, galazki zielone. Brat upiekl pyszne ciasta, Bratowa pomagala dzielnie w sprzataniu, choc jeszcze nie byla Bratowa. Nawet muzyka, znaczy koledy wlaczone. Barszcz paruje, uszy czekaja..

- Mamo, wolam, zaczynamy?

- Ojej, kochana, za godzinke, ogladam Esmeralde...;)

 

 

To na tyle historii;). Wszystkie najprawdziwsze. Teraz bawia, czasem jednak doprowadzaja do bialej goraczki... Ta moja Rodzinka kochana..

Komentarze

  1. Kocham takie historyjki... Można w nich poczuć "smak rodziny"... To jest coś niepowtarzalnego i pięknego... Jak dobrze mieć rodzinkę...!Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja rowniez kocham takie historyjki, nawet, jesli doprowadzaja chwilami do szewskiej pasji;) pozdr O.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Jak w studni

Lewe ramię