Na chwilkę

Korzystam z okazji, że wpadłam do domu pozałatwiać kilka spraw i trochę popracować, i piszę tutaj choć parę słów.

Dziękuję za wszystkie wpisy, ale przede wszystkim za dobre myśli i modlitwę, bardzo pomocną jest świadomość, że nie jest się samej.

Tato nadal w szpitalu, dziś miał badanie żołądka, ale na szczęście wszystko w porządku. Każde badanie, które mu wykonują budzi w nas obawy.. jaki będzie wynik. Po niedzieli pojedzie znowu do kliniki, gdzie zostanie stwierdzone, co dalej.

Czas ucieka bardzo szybko, dawno tak intensywnie nie mijały mi dni. Wstając przed 7 wiem, ze za moment będzie wieczór. Na wszystko brakuje czasu, chwilami jestem bardzo zmęczona.

Ostatnie wydarzenia oprócz stresu i lęku w niosły w moje życie głęboką refleksję o naszej kruchości i przemijalności. Co i róż widzę kogoś płaczącego na szpitalnym korytarzu, mijam kogoś w czerni.

Często nie widać po ludziach ich trosk, bo to wymaga głębszego wejrzenia w ich oczy, które kryją przeżywany ból. A my nie chcemy tego bólu widzieć, bo kiedy go już zobaczymy, staje się po części naszym bólem.

Czasem wiele lat od czegoś uciekamy, a gdy uświadomimy sobie, że ucieczka nie jest najlepszą drogą, zdarzyć się może, że jest już za późno na powrót.

Ostatnie 11 lat upłynęło mi na omijaniu domu rodzinnego. Robiłam to tak, że i tak nie wyglądałam na córkę niewdzięczną, ale nią byłam.. Teraz wiem, że od pewnych spraw się nie ucieka, bo nie sa nam dane przez przypadek. Skoro Bóg postawił coś na mojej drodze, to mam się z tym zmierzyć. Mam temu podołać, mam się czegoś nauczyć.

Obecnie uczę się miłości bezwarunkowej do rodziców, którzy nie sa tacy, jak w reklamie margaryny. Uczę się szanować ich sposób bycia i i tolerować wady. Niełatwa to lekcja, ale cieszę się, że mam na nią jeszcze czas.

 

Życie jest jak kobierzec- raz kolorowe, raz mniej barwne. Z reguły widzimy tylko jego"lewą" stronę, która jest masą splątanych nici. To ta druga strona ukazuje doskonałość całości, obraz cudownie idealny i harmonijny.

Tą "drugą" stronę życia ogląda od dziś Mamusia mojej Przyjaciółki. Odeszła od nas dzisiejszej nocy. Odeszła w spokoju i ciszy zostawiając po sobie ogromną pustkę i tęsknotę.

Wiem, że siedzi teraz tam u góry i popija już kawkę z tymi, co na nią czekali, jest jej napewno bardzo dobrze.

Tylko tutaj, na dole, bardzo nam jej brakuje..

Do zobaczenia za jakiś czas Kochana..

Komentarze

  1. Trzymam kciukik, że z Twoim tatą będzie wszystko ok ! Pozdrowienia http://paulinnna00.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. kfiatuszek14@vp.pl10 maja 2006 05:36

    zglos swojego bloga do konkursu na naj bloga na http://kfiatuszek14-1992.blog.onet.pl/ powiadom tez znajomych zeby sie zglosili!

    OdpowiedzUsuń
  3. Splątane nici lewej strony... bardzo trafne określenie, i ładne bardzo... Dobrze, że potrafimy wierzyć też w istnienie prawej strony. Tak jest łatwiej... i lepiej...Trzymaj się mocno...

    OdpowiedzUsuń
  4. przychodzi czasem taki moment, dzień albo i tydzień, gdy nagle zdajemy sobie sprawę ze swoich błędów, gdy stajemy nad swoim życiem i widzimy, jak bardzo błądziliśmy.. jeśli tylko odnalazłaś ścieżkę do rodziców, to dobrze, warto z nimi być, dopóki są, to oni kształtowali nasz świat.. nie zaomnij tylko o swoim życiu (wiem, że to brzmi egoistycznie), żyjemy nie po to, by patrzeć wstecz...

    OdpowiedzUsuń
  5. paulaju65@vp.pl10 maja 2006 10:21

    Zagrożenie czyjegoś życia, śmierć kogoś bliskiego zmieniają całe spojrzenie. Odsiewają ziarna od plew. I nie wyrzucaj sobie, że opuściłaś rodziców, bo to naturalna kolej rzeczy. Ważne, że jesteś teraz, kiedy Cię potrzebują.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ola, bardzo trafnie Paula to ujęła. Nie miej wyrzutów, w pewnym momencie dzieci wyfruwają z gniazda domowego, pokazujesz terażniejszym postępowaniem, że nigdy nie opuściłaś jego. To co masz w sercu jest najważniejsze. Nie napiszę, że dobrze będzie bo nie wiem co jest zapisane gdzieś tam dla Twojego taty, być może to sprawdzian dla Ciebie i rodzeństwa? Jesteś dobrym dzieckiem, córką i pamiętaj, że cokolwiek by się nie wydarzyło to pokazałaś to właśnie wtedy kiedy było trzeba.Pozdrawiam i ściskam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Komentarz to słowo czasem zupełnie nia na miejscu.. nie mozna komentowac czyjegos bólu i strachu.. ale jestem tu.. trzymam kciuki za Ciebie i Twego tatę..

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Rozmowa z Kotem

Dalie