List do...

Mój Drogi Idealny Mężczyzno,

 Zaczynam kolejny dzień. Znowu bez Ciebie. Piję samotnie pierwszą kawę, którą chętnie wypiłabym w Twoim towarzystwie. Zapach świeżo mielonej kawy w pustym domu jest też przyjemny, ale trochę smutniejszy..

 Ty jesteś daleko, chociaż właściwie to może i całkiem blisko, jakoś tak niedokładnie tłumaczyłeś, dokąd się wybierasz. Albo ja niedokładnie słuchałam. Wiesz, jaka jestem-zaaferowana nową pracą, czy egzaminem szybko się rozkojarzam.

 Przepraszam, że nie uważałam, bywam taka niemądra. Zresztą czy to ważne..?

Ty wybaczasz mi moją nieuwagę, wiedząc, że w sprawach istotnych jestem sumienna. Lubisz nawet to moje roztrzepanie, bo dzięki temu możesz zadbać o zapomniane rękawiczki. Za to Cię kocham! Za te Twoje niby-karcące słowa: zapnij torebkę, załóż czapkę, nie jedz kapusty, bo rozboli Cię od niej żołądek.. Uwagi, które są troską. Lubię je, nawet, jeśli marudzę. Upominaj mnie karcącą miłością.

 Chwal mnie jednak także. Kobieta tego potrzebuje. Jeśli smakuje Tobie obiad-powiedz mi o tym, a kiedy wyglądam pięknie, chociaż zamrucz przeciągle. Wiem, nie potrafisz mówić komplementów, boisz się banału i sentymentalności. Nie szkodzi, ja będę banalna i sentymentalna za nas dwoje. Ty tylko mrucz..

 Nie oszczędzaj natomiast słów, jeśli będziemy mieli problemy, tych nie chcę rozwiązywać za dwoje. Mów, a ja będę słuchała uważnie, chcąc zrozumieć Twoje zdanie. Słuchaj także Ty, kiedy ze mnie wylewają się emocje. Nie zawsze jest przyjaciółka pod ręką, żebym mogła się wypłakać. Pamiętaj, że nie na wszystko chcę usłyszeć odpowiedź i nie wszystko musi zostać rozwiązane. Czasem chciałabym tylko wysypywać myśli, nie musząc ich z powrotem zbierać i układać. Ale Ty o tym przecież wiesz…

 Aha, i nie bądź zawsze taki idealny, bo ideały bywają nudne. Wolę człowieka, nawet takiego zaspanego, niekoniecznie romantycznego 7 rano w moje urodziny. Nie musisz o wszystkim pamiętać i za wszystko brać odpowiedzialności. Czasem możesz nawet się spóźnić, ale proszę nie wtedy, kiedy walczę z PMS-ami i czekam, aż przyniesiesz mi czekoladę na nerwy.

 Wiem, bywam trudna, histeryczna i niesprawiedliwa- bądź wyrozumiały, albo chociaż opanowany. Pamiętaj, że we mnie skrywa się mała dziewczynka, którą najlepiej byłoby cały czas przytulać. To łagodzi najszybciej moją rogata naturę i pomaga na wszelkie smutki. Mówiąc o smutkach musze wspomnieć również o radościach… Nie przejmuj się, jeśli kiedyś wróciwszy z pracy zastaniesz mnie w konwulsjach śmiechu. To będzie "głupawka" –robi piorunujące wrażenie, ale jest niegroźna. Może i Ciebie zarażę, to przechodzi na człowieka, jak ziewanie. Jeżeli okażesz się jednak odporny, nie mów mi chociaż, że jestem stuknięta. Idź sobie do kolegi na męskie rozmowy i wróć do mnie później. Najlepiej tak, żebym mogła powiedzieć Tobie jeszcze –dobranoc.

 Zastawszy mnie zmorzoną snem, przygarnij do serca i powiedz o tym, jak tęskniłeś. To najpiękniejsze, co może usłyszeć kobieta na zakończenie dnia.

 Tęsknię za Tobą mój Idealny Mężczyzno. To również słowa, którymi pragnę zakończyć mój list. List, który nie ma jeszcze odbiorcy i nie potrzebuje znaczka. List, który wyślę kiedyś na adres Twojego serca…

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Rozmowa z Kotem

Dalie