Całkiem blisko
Małe Miasto otuliła ciepła wilgotna mgła. Akuratna do wtulenia. Jak cukrowa wata. Kończą się odgłosy dnia, zaczyna szelest wieczoru.
Chodź, stań za mną, pooddychaj mi we włosach, zaszeptaj za kołnierz, opowiedz bajkę o ciepłym spojrzeniu. Przytul mnie delikatnie, wypełnij wszystkie zagłębienia szeptem, bądź cieniem mojego cienia, bądź mgłą, która mnie ogarnia, bądź mżawką. Każda jej kropelka maleńka trafiając na moją skórę robi ssssssyt… i znika.
Wdycham to, co po niej zostaje. Wdycham Ciebie, przed którym zostaje ciepła myśl, że kiedyś się znajdziesz.. za moimi plecami.
I odgarniesz moje włosy z twarzy, żeby móc w nią spojrzeć.
I powiedzieć: jestem tu.. całkiem blisko..
Ehhh, ta tęsknota piękna jest......
OdpowiedzUsuńpragnienie tego, co było, pragnienie tego, co będzie... bo będzie
OdpowiedzUsuń