Odkryłam wczoraj inną twarz Katarzyny Miller. Do tej pory kojarzyła mi się tylko z psychoterapeutką, kimś rzeczowym, poważnym, zorientowanym na cel. A odkryłam ją jako poetkę i jestem oczarowana. Krótkimi, delikatnymi wierszami, ubogimi w ilość słów, przebogatymi w treść ukrytą pomiędzy nimi. Odnalazłam w wielu miejscach siebie w jej poezji. Taką niewypowiedzianą, taką, jak zna mnie mało kto...

byłyście we mnie tylko chwilę
byłyście we mnie tylko chwilę

tak maleńką jak szansa zaistnienia

jak nietrafność spotkania

obcy pomysł

ciało czas miejsce nie to

wszystko omylone
byłam stacją przestoju wysiadki

czy początku

mój brzuch nie dla was

czy nie dla mnie

łaskaw
pośmiertne imiona

błyszczą w zamęcie
bo miałaś imię

bo masz we mnie imię

o boże nie wiem o co zaczepione

 

 

pamiętałam
pamiętałam

a zapomniałam

że wystarczą

nasze ramiona

aby zawiązał się

most

prosto w noc

 









połamały się paznokcie
połamały się paznokcie

i znów padają kwaśne deszcze

muszę na gwałt kopać

rowy melioracyjne

niegdyś

radośnie zasypane
daleko do utopii szczęścia

ledwo w paru

niejasnych miejscach

dotykam

wzruszenia

 

Katarzyna Miller

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Rozmowa z Kotem

Dalie