Moje prawo

Dziś od dwóch osób usłyszałam o krachu giełdowym. Że to dla wielu spora tragedia. I aż mi się głupio zrobiło, że ja jestem taka tabaka w rogu i nie mam o tym wszystkim zielonego pojęcia. Normalnie wstyd Oleno!
Upraszam o wybaczenie, naprawdę..

Mnie jednak bardziej martwi coś innego. A mianowicie to, że obecnie jest w Polsce 113 tysięcy sierot. Że większość z nich żyje w molochach zwanych "domami dziecka", które nie tylko nie wychowują ich na normalnie, społecznie i emocjonalnie ukształtowanych ludzi, ale co gorsza okrutnie je krzywdzą.
I mnie ta dziecięca krzywda wkurza!
Tak bardzo, ze mogłabym nałupać jakiemuś ustawodawcy, co ustala prawo utrudniające adopcje i oddawanie do rodzin zastępczych przed 3cim rokiem życia. Bo może jeszcze rodzice się nawrócą.. (To wyjaśnienie tego prawa)
Zastanawiam się, jak bardzo durny musi być ktoś, kto zastawia się ustawami, jak murem przeciwpancernym, chyba tylko po to, żeby go sumienie nie bolało.
Jak bardzo durni są ci, którzy nie kojarzą prostych faktów:
że zaniedbany mały człowiek, to w efekcie byle jaki duzy człowiek,
a byle jaki duży człowiek, to degrendolada tego naszego kochanego świata.
Proste równanie, a jednak takie trudne..

Jest we mnie dużo gniewu na tych, co krzywdzą.
I musiałam sobie o tym pogadać.
A co, w końcu to mój blog, ja tu ustanawiam Prawo:)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Rozmowa z Kotem

Dalie