WhatsApp

Mój małżonek, fan nowinek technicznych, Człowiek-Aplikacja;), namówił mnie w końcu na zmianę telefonu i abonamentu, żebym była trochę bardziej trendy.

Z ogromną nieufnością przyjęłam owe kombinacje i dwa razy większy, niż poprzedni, aparat telefoniczny. Patrzyłam na niego najpierw przez dwa dni, jak na niebezpieczną, odbezpieczoną broń. W sumie wszystko mi się w nim nie podobało i czepiałam się szczegółów, ogółów i braku guzika do duszenia;)

Aż dziś nastąpił przełom! Zainstalowałam WhatsAppa i zakochałam się w technice! Nagle w moim telefonie pojawili się dawno niewidziani i niesłyszani znajomi z Niemiec i radość mnie oszołomiła.

Jestem teraz zrośnięta z moim telefonem na dobre i złe. Mam tam cały mój mały świat bliskich ludzi, którzy od dawna są fizycznie daleko, a z serca nigdy nie odparowali.

Kocham technikę, która zbliża.

Choć bywa, że i oddala.

Tak i tak bywa.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Jak w studni

Lewe ramię