Złote godziny

Kiedy w drugim pokoju rozpłacze się mój Siostrzeniec relatywizują się wszystkie sprawy.
Niedokończone prasowanie.
Rozpoczęty wiersz.
Nieprzygotowane kanapki do pracy.
Zadumanie.
Zastanowienie.
Wątpliwości.

Kiedy w drugim pokoju żałośnie rozpłacze się ten Mały-Wielki Cud w śpioszkach zostawiam wszystko i biegnę gubiąc po drodze resztki myśli. Nie chcę dopuścić do tego, żeby dowiedział się, że świat bywa również zły. A ludzie czasem zawodzą. Jeszcze nie teraz. Jeszcze masz czas Malutki.
-Ciiiii....szaaaaa...cichutko kochanie...,mówię.
A On załka i układa główkę w sen.
Kiedy Mój Siostrzeniec usypia i znowu ufnie posapuje przez sen, to tak jakby na niebie wykluły się dwie podwójne tęcze. A na końcu każdej garniec złota.
Moje prywatne złote godziny.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Jak w studni

Lewe ramię