Latarnia morska

Wiem, wiem, wiem! Jestem monotematyczna i zapewne dla niektórych przesadzam, bo od jakiegoś czasu gadam tutaj tylko o miłości. W kółko Macieju (choć on wcale tak nie ma na imię:)opowiadam barbetle uczuciowe, piszę wiersze i w ogóle..
Ale tak to już jest moi drodzy, że jak miłość pociśnie, to żadnej rady nie ma. Kompletnie żadnej. Pod Bogiem:)
Chce człowiek ugryźć jak człowiek kanapeczkę,a tu myśl: a jakie moje kochanie ma dziś śniadanko?
Chce człowiek kupić sałatę na targu, a tu refleksja uniemożliwiająca transakcję pt: ale mój kochany jest... idealny! Absolutnie nowatorskie stwierdzenie:)
Chce człowiek przekląć rasowo na pogodę,a tu romantyzm go rozkłada na łopatki, bo przecież: ach co tam pogoda! świat jest super lightowy i piekny!:)

Nie jest łatwo moi drodzy, nie jest..
Nie napiszę w tym stanie traktatu filozoficznego. Zero szans na zgłębienie kosmicznej dziury. Zdrowe odżywianie??!! A co to jest???:)

Jestem kosmicznie zakręcona, filozoficznie pojechana i dożywiona miłością.
I mam najbardziej błyszczące oczy w Moim Mieście.
Normalnie latarnia morska.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Jak w studni

Lewe ramię