Kolaż, szuja i dym z komina

 

 

 

 

Nie mogłam się powstrzymać przed wklejeniem tego kolażu.. Piękny prawda? Ja się nim zauroczyłam..

Taka piękna jesień, taki spokój uderza z każdej fotografii w tej układance. Żeby tak życie chciało składać się z samych takich pięknych momentów.

Ale nie chce. Albo nie może. Kto je tam wie.

Zostałam dziś nazwana szują i psychopatką. Przez kogoś, kto mnie chyba straszliwie nie lubi. To"chyba" jest chyba zbędne..

I jest mi z tym trochę źle, choć próbuję nie brać tego zbyt personalnie. Tak mi doradzono. Ale kurde, to było dosyć personalnie powiedziane, jakby nie patrzeć...

Czasem relacje międzyludzkie są okropnie zagmatwane. Jedni się lubią, inni kochają, jeszcze inni czarują, a niektórzy nienawidzą. Bardzo dużo energii pochłaniają takie sprawy. Przynajmniej w moim przekonaniu. A można by ową energię o tyle lepiej spożytkować przecież..

Można pójść na spacer po lesie, można nazbierać kasztanów do kieszeni, można zaciągnąć się, po same podeszwy, zapachem dymu z komina. Który tak bardzo kojarzy się z domem, dobrem i bezpieczeństwem. Przynajmniej mi. Przynajmniej jesienią.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Jak w studni

Lewe ramię