Earl Grey

Dom napełnił się słońcem, które wpada przez zakapane deszczem okna. Przegląda się w świeżo wypolerowanej podłodze, uśmiecha się..
Z kubka delikatnie paruje Earl Grey, mocna i wyrazista w smaku, jak moje życie..
Musze znowu przemeblować scenariusz mojej codzienności, ubyło dwóch elementów- pracy i miłości. Trzeba czymś zastawić puste kąty.
Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.

Komentarze

  1. karolinatu@poczta.onet.pl7 października 2006 05:04

    hejka masz naprawdę zarobistego bloguśia jest świetny bardzo mi się podoba tak trzymaj dalej równiesz cię zapraszm na www.by-karolina-89.blog.onet.pl pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Przynajmniej wiesz, co pijesz - żadna tam bezsmakowa lura! Pracy?

    OdpowiedzUsuń
  3. co nas nie zabije to nas wzmocni... ja w takich sytuacjach zawsze powtarzalam, ze widocznie tak mialo byc... i choc na poczatku wcale nie pomagalo... to z czasem... w koncu podejscie tez sie liczy... a gdy o optymizm trudno... a u mnie slonka brak...

    OdpowiedzUsuń
  4. koniec czegoś jest drzwiami do nowych możliwości ....a one nadejdą z całą pewnością .......wystarczy poczekać.....

    OdpowiedzUsuń
  5. czy już widzisz to co dobre?

    OdpowiedzUsuń
  6. każdy krok jest krokiem ku lepszemu, nawet jesli tgo nie rozumiemy..

    OdpowiedzUsuń
  7. Mebluj puste kąty, szybko pracą, powoli miłością.. :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Rozmowa z Kotem

Dalie