Cena

Codziennie rozmawiam z Duchem Świętym. Pytam Go o to i owo, proszę o pomoc i wskazówki, dziekuję..
I On do mnie mówi. Słyszę Jego głos w sercu, kiedy pojawia się wątpliwość. Muszę tylko chcieć ją usłyszeć.
Czasami nie chcę. Bo jest to niewygodne, bo niefajne, bo wymaga decyzji sprzecznych z emocjami.
Kiedy jednak nie posłucham, kiedy nie pozwolę sobie usłyszeć, płacę za to cenę. Cenę taką, że przychodzi moment, kiedy wiem, że postapiłam niewłaściwie.
Tylko tyle i aż tyle..
Dla mnie to wysoka cena. Najwyższa z możliwych, bo uderza w samo centrum, uderza w moje sumienie.
To jakby wylać roztwór soli na otwartą ranę.

Komentarze

  1. Samych dobrych decyzji. Zgodnych z sobą..

    OdpowiedzUsuń
  2. bo tak naprawdę, to kiedy nie chcesz podjąć takiej decyzji, jaką podpowiada, cały czas masz świadomość, że byłaby właściwą.. taki to już "przywilej" ludzi myślących i wierzących...

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak miło, że do Nas powróciłaś:) Zmieniłam adres bloga www.koncert-dusz.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. www.niewidzialna.blog.onet.pl--Pomożesz?Doradzisz? Proszę..!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dopóki masz to prowadzenie, tego przewodnika w sobie, jesteś bezpieczna - nawet jeśli pobrykasz, wiesz którędy iść....znasz swoją drogę....

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Rozmowa z Kotem

Dalie