Cena
Codziennie rozmawiam z Duchem Świętym. Pytam Go o to i owo, proszę o pomoc i wskazówki, dziekuję..
I On do mnie mówi. Słyszę Jego głos w sercu, kiedy pojawia się wątpliwość. Muszę tylko chcieć ją usłyszeć.
Czasami nie chcę. Bo jest to niewygodne, bo niefajne, bo wymaga decyzji sprzecznych z emocjami.
Kiedy jednak nie posłucham, kiedy nie pozwolę sobie usłyszeć, płacę za to cenę. Cenę taką, że przychodzi moment, kiedy wiem, że postapiłam niewłaściwie.
Tylko tyle i aż tyle..
Dla mnie to wysoka cena. Najwyższa z możliwych, bo uderza w samo centrum, uderza w moje sumienie.
To jakby wylać roztwór soli na otwartą ranę.
I On do mnie mówi. Słyszę Jego głos w sercu, kiedy pojawia się wątpliwość. Muszę tylko chcieć ją usłyszeć.
Czasami nie chcę. Bo jest to niewygodne, bo niefajne, bo wymaga decyzji sprzecznych z emocjami.
Kiedy jednak nie posłucham, kiedy nie pozwolę sobie usłyszeć, płacę za to cenę. Cenę taką, że przychodzi moment, kiedy wiem, że postapiłam niewłaściwie.
Tylko tyle i aż tyle..
Dla mnie to wysoka cena. Najwyższa z możliwych, bo uderza w samo centrum, uderza w moje sumienie.
To jakby wylać roztwór soli na otwartą ranę.
Samych dobrych decyzji. Zgodnych z sobą..
OdpowiedzUsuńbo tak naprawdę, to kiedy nie chcesz podjąć takiej decyzji, jaką podpowiada, cały czas masz świadomość, że byłaby właściwą.. taki to już "przywilej" ludzi myślących i wierzących...
OdpowiedzUsuńJak miło, że do Nas powróciłaś:) Zmieniłam adres bloga www.koncert-dusz.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńwww.niewidzialna.blog.onet.pl--Pomożesz?Doradzisz? Proszę..!
OdpowiedzUsuńDopóki masz to prowadzenie, tego przewodnika w sobie, jesteś bezpieczna - nawet jeśli pobrykasz, wiesz którędy iść....znasz swoją drogę....
OdpowiedzUsuń