Skończenie

Kończy się lato. Masowo umierają liście na drzewach i układają w kolorowy dywan pod stopami. Szeleszczę po nich taka cicha, taka jesienna, taka skończona lipcowo. Żal mi tych ciepłych wieczorów zaczarowanych światłem latarni. Żal poranków, kiedy słońce z takiego wysoka wchodziło mi do kubka z kawą. Żal wszystkich sandałków na niebotycznych obcasach, które za lada chwilę powędrują do kartonów.

Muszę przestawić się na jesień. Przeżyć wypadające włosy i przesilenie. Zacząć oglądać się przed siebie, a nie w całe to letnie otumanienie.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Rozmowa z Kotem

Dalie