Post pod wpływem ciszy

Podarowałam sobie dziś wieczór.

Pełen był muzyki przepięknej, poezji najcichszej i wina dobrego. Uratowałam go przed zagładą i zasmuceniem. I samotnością. I ciemnością.

Ofiarowałam sobie czas i zamyślenie. Byłam dla siebie dobra i czuła. I wyrozumiała. Że słabe chwile zdarzają się nawet mnie. Że mam prawo chcieć odejść z miejsca w którym jestem, do miejsca, którego jeszcze nie znam.

Podjęłam ten wieczór z ufnością, że mnie nie zrani, nie uderzy pustką, nie odbierze nadziei.

Przebyłam ten wieczór bez okularów, przez które rzeczywistość jest chwilami  nie do wytrzymania. Rozemgliłam się na połyskujące plamy nieostre, ale takie piękne.

Że aż strach.

 

Komentarze

  1. Oleno, tak pięknie piszesz tutaj (i do mnie, do Zwierciadła), że zapragnęłam Cię adoptować. Pomyślimy o tym obie kiedyś, co? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. > Podarowałam sobie dziś wieczór. Pełen był muzyki> przepięknej, poezji najcichszej i wina dobrego. Uratowałam> go przed zagładą i zasmuceniem. I samotnością. I> ciemnością. Ofiarowałam sobie czas i zamyślenie. Byłam dla> siebie dobra i czuła. I wyrozumiała. Że słabe chwile> zdarzają się nawet mnie. Że mam prawo chcieć odejść z> miejsca w którym jestem, do miejsca, którego jeszcze nie> znam. Podjęłam ten wieczór z ufnością, że mnie nie zrani,> nie uderzy pustką, nie odbierze nadziei. Przebyłam ten> wieczór bez okularów, przez które rzeczywistość jest> chwilami nie do wytrzymania. Rozemgliłam się na> połyskujące plamy nieostre, ale takie piękne. Że aż> strach.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Rozmowa z Kotem

Dalie