Siaty

Boję się
spuchniętych nóg
żylaków kolorowych
ciężkiego oddechu
kruchych jak porcelana kości

Boję się
brezentowych siatek
pustych od zakupów
za maleńką rentę
płaczącą w kącie portfela

Boję się
ciszy siedzącej
w drugim końcu kanapy
komody za wielkiej
na pamiątki z wczoraj

Boję się
że starość przyjdzie
cicho na palcach
że nie zdążę wstać
zanim ona usiądzie w drugim fotelu

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Jak w studni

Lewe ramię