Ty jesteś

Czasami muszę rozsypać się na najmniejsze kawałeczki, bo to daje mi możliwość ponownego poukładania. W nowy wzór.
Czasami muszę pęknąć, jak sznur kryształków i potoczyć się w najdalsze szczeliny podłogi, bo to zgina mnie na kolana. W poszukiwaniu.
Czasami muszą przepalić się bezpieczniki, bo to pozwala zapanować ciemności. A w niej lepiej słychać...
Boga.
Siebie.
Siebie wołającego do Boga.

Usłyszałam siebie nawołującą.
Usłyszałam siebie płaczącą.

Poczułam ciepły dotyk Jego dłoni.

Przejaśnia się.

Komentarze

  1. bardzo mi bliska Twoja notka, bywa że odczuwam podobnie, nawet kiedys spłodzilam nieudolnie..."rozbili mnie na maleńkie drobinki kryształowe, przeźroczyste kruszynkizegarmistrza by trzeba by na nowo posklejał"Pozdrawiam noworocznie i ciepło...

    OdpowiedzUsuń
  2. ... dobrze mieć taką wiarę....

    OdpowiedzUsuń
  3. przjaśnia. a po burzy na niebie wyłoni się piekna tęcza, a na twarzy usmiech promienny. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz wielki dar do pisania. Wszystkiego najlepszego w nowym roku.motylek

    OdpowiedzUsuń
  5. przepiękne.. aż mi dech zaparło - bo właśnie o tym niedawno romawiałam z przyjacielem i rozumiem Cię aż nadto...:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bo człowiek się zmienia. Świat się zmienia. Życie czasem się burzy.. i trzeba zaczynać od nowa.anecia.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. ~Przypadkowy gość11 stycznia 2007 04:02

    Idealny pomysł: Co robić kiedy jest źle?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Jak w studni

Lewe ramię