Ty jesteś
Czasami muszę rozsypać się na najmniejsze kawałeczki, bo to daje mi możliwość ponownego poukładania. W nowy wzór.
Czasami muszę pęknąć, jak sznur kryształków i potoczyć się w najdalsze szczeliny podłogi, bo to zgina mnie na kolana. W poszukiwaniu.
Czasami muszą przepalić się bezpieczniki, bo to pozwala zapanować ciemności. A w niej lepiej słychać...
Boga.
Siebie.
Siebie wołającego do Boga.
Usłyszałam siebie nawołującą.
Usłyszałam siebie płaczącą.
Poczułam ciepły dotyk Jego dłoni.
Przejaśnia się.
Czasami muszę pęknąć, jak sznur kryształków i potoczyć się w najdalsze szczeliny podłogi, bo to zgina mnie na kolana. W poszukiwaniu.
Czasami muszą przepalić się bezpieczniki, bo to pozwala zapanować ciemności. A w niej lepiej słychać...
Boga.
Siebie.
Siebie wołającego do Boga.
Usłyszałam siebie nawołującą.
Usłyszałam siebie płaczącą.
Poczułam ciepły dotyk Jego dłoni.
Przejaśnia się.
bardzo mi bliska Twoja notka, bywa że odczuwam podobnie, nawet kiedys spłodzilam nieudolnie..."rozbili mnie na maleńkie drobinki kryształowe, przeźroczyste kruszynkizegarmistrza by trzeba by na nowo posklejał"Pozdrawiam noworocznie i ciepło...
OdpowiedzUsuń... dobrze mieć taką wiarę....
OdpowiedzUsuńprzjaśnia. a po burzy na niebie wyłoni się piekna tęcza, a na twarzy usmiech promienny. :)
OdpowiedzUsuńMasz wielki dar do pisania. Wszystkiego najlepszego w nowym roku.motylek
OdpowiedzUsuńprzepiękne.. aż mi dech zaparło - bo właśnie o tym niedawno romawiałam z przyjacielem i rozumiem Cię aż nadto...:)
OdpowiedzUsuńBo człowiek się zmienia. Świat się zmienia. Życie czasem się burzy.. i trzeba zaczynać od nowa.anecia.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńIdealny pomysł: Co robić kiedy jest źle?
OdpowiedzUsuń