Karton wspomnień

Wczoraj przez wielką pomyłkę natrafiłam na karton pełen przedawnionych wspomnień. Przypadkowo  ktoś zalał go wodą, pewnie podlewając kwiaty. Wszystko w nim było posklejane i pogięte.
I siedziałam tak nad nim jak ta głupia przekładając z jednej strony na drugą i spowrotem. Rozklejając i wygładzając pieczołowicie zdjecia i listy, jakbym mogła w ten sposób powygładzać pozaginane zakamarki moich pogniecionych uczuć.
Może już czas zrobić miejsce na nowe wspomnienia, te które dopiero przyjdą?
Łatwiej powiedzieć, niż wykonać.
Ale spróbuję..

Komentarze

  1. chyba najtrudniej pozbyć się z życia tego, co już nieużywane i nie pamiętane, ale przywołuje dużą ilość wspomnień i emocji... i dlatego mam mnóstwo gratów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. dobry wieczór, chyba dobrze trafiłam...o wspomnieniach..dziś miałam taki dzień, nostalgiczny i pełen takich mysli-poza-czasem.pozwól, że się rozsiądę.

    OdpowiedzUsuń
  3. najtrudniej pozbyc sie wspomnien a jez mam takie pudelko naplenione wspomnieniami i nie wiem dlaczego ale za kazdym razem kiedy chce sie go pozbyc to i tak tego nie robie ....:) zmienilam adres bloga www.szkatulka.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzeczywiście ciężko wyprosić wspomnienia z naszego życia. Najlepszym rozwiązaniem byłoby przekształcić te bolesne w pozytywne. Ale to wymaga wiele czasu i wielu wydarzeń..

    OdpowiedzUsuń
  5. chcieć to móc, prawda? :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ~violka-polka3 lutego 2007 04:30

    jak ja cie dobrze rozumiem. bo wlasnie przyszlo jedno moje wspomnienie. pojawilo sie w moim zyciu po 7 latach. przewrocilo mi swiat do gory nogami. a czasu nie da sie cofnac. i one na zawsze zostana wspomnieniami. By pojawilo sie cos piekniejszego w przyszlosci. Bo On prowadzi do dobrej przyszlosci. pełnej nadziei. nawet jak mi samej wspomnienia wydaja się lepsze. On ma w przyszlosci cos lepszego. tylko musze ufac.zycze Ci tego samego kochana!

    OdpowiedzUsuń
  7. sprobowac zawsze warto... :o) ... ja takie kartony zawsze albo chowam tak zeby nie znalezc... albo utylizuje gdy jestem na tyle silna zeby to zrobic ;o) ...

    OdpowiedzUsuń
  8. chyba właśnie tak jest..:) ja mam nie tyle problem z gratami, co ze wspomnieniami w formie muzycznej, zapachowej, słownej. I tak, jak słowa można jeszcze wyrzucić, tak zapachy i melodie trudniej..Pozdr serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  9. witam serdecznie! zapraszam na moje wirtualne fotele i kanapy, serwuję tu duże ilości przemyśleń, trochę smutku i dużo radości:) I kawę też serwuje:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. nie robimy tego, bo się boimy o własną tożsamosć, że czegoś zabraknie w nas bez części nas.. Bo te wspomnienia to przecież my, prawda? Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Hmm.. u mnie nie tylko bolesne wspomnienia są tymi, które uwierają.. Te miłe i dobre tez potrafią wkurzyć, że...nie zostały na zawsze:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Święta prawda!:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo dziękuję Kochana:) wiem, że przyszłość czeka na mnie ze swoimi cudami, teraz to mój ruch, żebym się tam udała.. a nie stała na skrzyżowaniu wspomnień z życiem i myślała..:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Też go schowałam, ale tato mój drogi go wynalazł i wyciągnąl :)))) ten tata jeden..:) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  15. Wiem. Pamiętam jak kiedyś płakałam w poduszkę przypominając sobie, jak pięknie nam było razem.. :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Jak w studni

Lewe ramię