Sny jak ćmy

Kiedy zapada ciemna noc, czasem pełna gwiazd, a czasem pusta jak portfel przed pierwszym, przychodzi czas na Sny.
Wychodzą po cichutku zza szaf i regałów z książkami kuchennymi i zaglądają nam do głów. Czy jest tam dla mnie miejsce, pytają?
O... tu za dużo złości, a tu niestrawność emocjonalna. Tam smutek się rozepchał, a tu nerwowość i zmęczenie ciasno przy sobie siedzą.
Nie ma tu miejsca na Ładne Sny, niestety.
Bo Ładne Sny potrzebują ładnych, zacisznych zakamarków pod naszymi zamkniętymi powiekami. One nie chcą stać w kolejkach, ani musieć się przepychać. Że może zdażymy do rana..
Ładne Sny są delikatne, jak nocne motyle i potrzebują miejsca na rozwinięcie skrzydełek. I nie wzgardzą odrobiną bezpiecznego światła, do którego możnaby się poprzytulać.
Ale, gdzie tu szukać światła, skoro wielu z nas już dawno poprzepalały się żarówki nadziei na dobre jutro.

Komentarze

  1. czasami przylatują motyle, a czasami ćmy... Ładne sny, gdy się pojawią powodują, że cały kolejny dzień mam uśmiechnięty i rozmarzony. Ostatnio w takim śnie pływałam w Morzu Czerwonym pośród bajecznie kolorowych ryb...

    OdpowiedzUsuń
  2. ładne sny są jak kubek dobrej herbaty przy kominku... bez nich nie byłoby to samo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. dagusia_1985@poczta.onet.eu27 stycznia 2007 08:45

    czasem miga mi żarówka nadziei. jakieś spadki napięcia chyba.. ale zamykam oczy i widzę nie tylko sen ale i marzenia. warto jest śnić.. warto jest widzieć światło.pozdrawiam serdeczniehttp://niewypowiedzianeslowa.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Jak w studni

Lewe ramię